29 marca 2024, 10:18

Teraz

13°

Fakty

A A A

SOKOLNIKI: 20 lat orienteeringu


Sport orienteeringowy na terenie gminy Sokolniki niebawem będzie świętował swoje 20-te urodziny. Z tej okazji trenerzy oraz zawodnicy spotkali się na sesji Rady Gminy, która odbywała się na terenie Gminnego Ośrodka Kultury, Sportu i Turystyki. Rozmawiamy z Adamem Śliwakowskim, prezesem Międzyszkolnego Uczniowskiego Klubu Sportowego „Junior” z Ochędzyna.

Historia waszej działalności dotyczy sporego grona osób…

W zajęciach uczestniczyło ponad 200 osób. Na pamiątkowych listach nie ujmowaliśmy starszych – rodziców, działaczy, którzy nas wpierali. A mowa o ponad 50 osobach. Oni aktywnie z nami współpracowali i tworzyli podporę funkcjonowania klubu. Powiedzmy sobie szczerze, bez udziału rodziców, szkoły, dyrekcji byłoby nam trudno rozwinąć ten sport. Puchary są tylko zwieńczeniem jakiegoś procesu szkolenia, natomiast to co było celem, który nam przyświeca od początku, jest wychowanie poprzez aktywność fizyczną. Ta dyscyplina dobrze rozwija i pomaga w procesie kształtowania.

Przez cały czas uczestniczyliście w opracowywaniu map i tras. Co obecnie oferujecie swoim zawodnikom oraz turystom?

Obszarów zmapowanych mamy 11, natomiast stałych tras orienteeringowych jest w tej chwili 8. Te miejsca są ogólnodostępne dla społeczeństwa.

Pamięta pan początki?

To było w 1996 r. Wówczas przymierzałem się do osiedlenia w Ochędzynie. Wiedziałem, że powstaje nowa szkoła, dlatego przedstawiłem swój pomysł ówczesnemu wójtowi, aby powołać Uczniowski Klub Sportowy o takiej specjalności. Tym się interesowałem i to było mi bliskie. Już w grudniu tego roku powołaliśmy zarząd a kilkanaście dni później wojewoda kaliski zatwierdził nasze struktury w rejestrze.

Wasi zawodnicy często sięgali po najwyższe trofea. Jakie są wasze najlepsze sukcesy?

W ciągu 20 lat klub był organizatorem kilkudziesięciu imprez szczebla powiatowego, wojewódzkiego, ogólnopolskiego a w 2005 r. byliśmy organizatorami IV Młodzieżowych Mistrzostw Europy w Radioorientacji Sportowej. To wydarzenie przeszło do historii Polskiego Związku Radioorientacji, jako jedna z najlepiej przeprowadzonych rywalizacji. Warto wspomnieć, że Damian Cegiełka w jednej z konkurencji zdobył złoty medal, Krzysiu Jakubowski z „Gromu Sokolniki” wywalczył brąz, natomiast osiągnięciem, którym powinno szczycić się całe społeczeństwo naszej gminy to godna postawa sportowca, jaką wykazał się Mateusz Chowis. Nasz reprezentant, tracąc szansę na pozycję medalową, pospieszył z pomocą zawodnikowi litewskiemu, który wpadł w bagno na Strudze Węglewskiej. Prezydent Europejskiej Federacji za taki gest przyznał mu nagrodę fair play. Polski Komitet Olimpijski nagrodził go jako najmłodszego zawodnika tego konkursu.

Jeszcze pewnie nie wszyscy wiedzą na czym polega ta dyscyplina. Nie jest o was aż tak głośno…

Bo my nie jesteśmy medialną dyscypliną. Ale trzeba przyznać, że Skandynawowie potrafią prowadzić nawet 8-godzinne transmisje z rywalizacji. Ten sport jest pozbawiony kibiców, bo wszystko dzieje się w środku lasu. Na naszych zawodach z reguły jest kilkuset uczestników i garstka osób, które kibicują. Wszystkie przeżycia rozgrywają się w każdym zawodniku. To często ludzie skromni, wstydzący się pokazać na stadionie. Oni nie mają obaw przed rozległym terenem, są do tego zaprawieni. Zabawa polega na tym, aby w jak najkrótszym czasie od startu do mety pokonać odcinki, potwierdzić punkty kontrolne. Jak zawodnik to zrealizuje jest zależnie tylko od niego. Wszystko musi odbywać się przy zachowaniu optymalnego wysiłku, gdzie nie traci się kontroli nad umysłem. Tutaj nie ma mowy o pomyłkach, bo każdy błąd należy korygować, co oczywiście może przełożyć się na wynik. W tym sporcie człowiek jest sam dla siebie sędzią. To głęboki aspekt wychowawczy. Biegniesz, sam odpowiadasz za siebie. Podejmujesz decyzje i ponosisz ich odpowiedzialność.

I wam udaje się nauczyć tej odpowiedzialności?

To wprowadzenie dla młodzieży. Obecnie dzieciom jest się trudno skoncentrować przez dłuższą chwilę, a my uczymy tej sztuki na dłużej. Pierwsze zawody są traktowane w formie zabawy, ale już wtedy najmłodsi muszą skupić uwagę, ponosić konsekwencje swoich ruchów. To wszystko później przekłada się na naukę. Faktycznie mamy na to dowody, że dzieci, które uczestniczą w naszych zajęciach po roku, dwóch latach, dochodzą do czołówki. Wielu  naszych wychowanków skończyło studia i dziś dobrze radzi sobie na rynku pracy. Oni nie boją się życia. Sport uczy przezwyciężania różnych barier.

A kto się najbardziej wyróżniał?

To grupa bardzo fajnych, młodych ludzi, którzy zdobyli ponad 100 medali na Mistrzostwach Polski bądź imprezach o tej randze. Dziś to już dorosłe osoby, które założyły rodziny i żyją swoimi sprawami. Cieszy nas to, że do sportu powracają ich dzieci i tradycja jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mamy rodzinę państwa Bystrych. Oni biegali, biegają obecnie i pewnie jeszcze trochę z nami będą. Do grona osób, dzięki którym możemy dziś prezentować tyle pucharów i medali, zaliczyłbym w kolejności Damiana Cegiełkę, który był liderem przez wszystkie lata a obecnie jest profesjonalnym szkoleniowcem, Mateusza Rejniaka, całą rodzinę państwa Bystrych, Mateusza Chowisa, Ewelinę Okoń. Nie jestem w stanie wspomnieć teraz o wszystkich, ale była to grupa wspaniałych osób.

Przed wami kolejne 20 lat?

Obecnie komputeryzacja wytrąciła wielu młodych ludzi z aktywności fizycznej. Ci, którzy przychodzą to osoby z perspektywami i jakimiś szansami na sukces. Jeżeli będą pilnie trenować to nie pójdą w złą stronę.


Autor: redakcja@radiosud.pl