29 marca 2024, 11:29

Teraz

13°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: „Jadłodzielnia” okazała się strzałem w dziesiątkę

Każdego roku w okresie świąt, w tym obchodzonej niedawno Wielkanocy, powraca temat marnowania żywności. Wciąż kupujemy jej zbyt wiele w porównaniu z potrzebami, a później zadajemy sobie pytanie, co z nią zrobić. Nadwyżki często niestety lądują na śmietnikach, choć wcale tak być nie musi. Można przecież podzielić się jedzeniem z potrzebującymi. Jak to zrobić? Wystarczy skorzystać z „Jadłodzielni”, chociażby tej zlokalizowanej przy Kościele pw. Chrystusa Króla w Ostrzeszowie.
- Zainteresowanie jest duże, bo te rzeczy, które są włożona do szafy czy lodówki znikają - mówi dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie Bożena Powązka. - Przynajmniej raz dziennie pracownik PCPR idzie zobaczyć, muszą też być robione porządki. Pomaga nam w tym pani Krystyna Sikora. Rzeczy, które tam są szybko znikają.
Czy w okresie około świątecznym „Jadłodzielnia” zapełniała się szybciej?
- Przed świętami był taki okres pusty, nie było dostaw od naszego społeczeństwa – przyznaje B. Powązka. - Ale to może logiczne, bo był to okres, kiedy przygotowywaliśmy się do świąt i robiło się w domach zapasy. Po świętach nie są to wielkie ilości, ale są przynoszone rzeczy do szafy i lodówki, który już następnego dnia znikają.
Choć regulamin ściśle określa, co można, a czego nie można zostawiać w szafie i lodówce, zdarzają się przypadki jego łamania, i to w sposób dość oryginalny. Niedawno ktoś wpadł na pomysł, by zamiast produktów spożywczych włożyć tam… zabawki. Warto dodać, że do „Jadłodzielni trafiają nie tylko żywnościowe dary od mieszkańców, ale też niewielka część transportów, jakie docierają do powiatu ostrzeszowskiego na mocy umowy z Wielkopolskim Bankiem Żywności.
- Większość idzie do domów pomocy społecznej, a taką małą część zostawiamy w lodówkach PCPR i donosimy do „Jadłodzielni”. Te rzeczy też znikają, więc na pewno jest zapotrzebowanie – twierdzi dyrektor PCPR.
Na razie nie ma planów dotyczących utworzenia kolejnej „Jadłodzielni”. Trudno jednak wykluczyć, że w przyszłości taka decyzja zapadnie. Wszak ludzi potrzebujących wsparcia, a także chcących pomagać nie brakuje na terenie całego powiatu.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl