20 kwietnia 2024, 01:23

Teraz

Fakty

A A A

KĘPNO: Lekarz Jakub Krawczyk odchodzi. Konflikt ze starostwem narasta!

Ortopeda Jakub Krawczyk nie będzie już pracował w kępińskim szpitalu. Jak zapewnia, były naciski starostwa, aby nie zawierać z nim wcześniej wypracowanej umowy. Z pracy w szpitalu odchodzą także inni ortopedzi. Najbardziej na tym wszystkim cierpią pacjenci. Nie odbyły się planowane operacje.

Jakub Krawczyk po swojej rezygnacji, 21 kwietnia przestał być dyrektorem szpitala w Kępnie. Zamierzał jednak podpisać kontrakt na wykonywanie świadczeń lekarskich ortopedy. - Z żalem muszę stwierdzić, że pomimo mojej oferty, nie została ona przyjęta przez dyrekcję szpitala. Zaproponowano mi warunki, które mi nie odpowiadają. Forma współpracy, którą zaproponowałem była nowej dyrekcji znana już wcześniej, ale pośrednictwo Zarządu Powiatu, który zapewne wpłynął na tę decyzję, spowodowało, że nie pracuję w tej chwili już w szpitalu - powiedział Radiu SUD Jakub Krawczyk.

Były dyrektor szpitala był zainteresowany kontraktem zadaniowym, który obejmuje wynagrodzenie za wykonany zabieg operacyjny lub świadczenie w poradni. - To oferta typowa dla ortopedów w kępińskim szpitalu i niczym się nie różniła. Sytuacja jest o tyle niejasna, że z tego, co mi wiadomo, pozostali ortopedzi także złożyli swoje wypowiedzenia z pracy, bo nie są wstanie zapewnić ciągłości leczenia urazów ortopedycznych, w takiej formie, jaką wypracowaliśmy w ostatnich latach - dodał Krawczyk.

Jakub Krawczyk przyznaje, że po. dyrektora szpitala Marian Olejniczak pierwotnie przystał na jego propozycję. - Olejniczak wyraził zgodę na nawiązanie ze mną współpracy. Nie kwestionował kontraktu zadaniowego, prosił jednak o ustalenie szczegółów organizacyjnych z Ordynatorem Oddziału Chirurgii Ogólnej lek. Krzysztofem Szmiglem. Rozmawiałem z ordynatorem jeszcze w ten dzień i ustaliliśmy harmonogram pracy mojej oraz pozostałych kolegów ortopedów. Jednocześnie ordynator zaznaczył, że forma mojego zatrudnienia nie obchodzi go, ważne abyśmy pracowali wg. zaproponowanego harmonogramu. Pan Olejniczak wstępnie wyraził zgodę, ale później pod wpływem decyzji władz, nie mógł zawrzeć ze mną umowy w formie kontraktu zadaniowego. Zaproponowano mi kontrakt godzinowy, dodatkowo z pracą w SOR - przyznał Krawczyk.

Jakub Krawczyk podkreślił, że zaproponował wcześniej Marianowi Olejniczakowi, aby na czas wyłonienia nowego dyrektora szpitala powierzył mu obowiązki z-cy dyrektora ds. medycznych. Również w tej kwestii przekazał do Zarządu Powiatu pismo z taką propozycją. Jak twierdzi lek. Krawczyk, Olejniczak był zainteresowany, ponieważ nikt ze szpitala nie zgłaszał chęci pełnienia tej funkcji, jednak ostateczną decyzję musiał skonsultować z Zarządem Powiatu. Zgody na to nie było. W piątek, 19 kwietnia przekazał Krawczykowi informację, iż dyrektorem medycznym będzie lek. Leszek Żebrowski. Jak się okazało rano 23 kwietnia dyrektorem medycznym będzie jednak lek. Zbigniew Bera.

Pełniący obowiązki dyrektora szpitala Marian Olejniczka nie chciał komentować zaistniałej sytuacji. Poinformował nas, że jest na zwolnieniu lekarskim.

Starosta Robert Kieruzal w rozmowie z Radiem SUD przyznaje, że spotkanie z dyrektorem Olejniczakiem i księgową Beatą Andrzejewską odbyło się w jego gabinecie i dotyczyło spraw bieżących szpitala. - Wiedziałem, że dyrektor negocjował z panem Krawczykiem kontrakt na świadczenie usług medycznych. Moja sugestia była tylko taka, żeby kontrakt był jak najbardziej pozytywny dla szpitala. Nie było z mojej strony sugestii dotyczących przyszłości pana Krawczyka. Jestem chyba ostatnim, który pozwoliłby na to, aby tak doświadczonego ortopedy, nie mieć w zespole chirurgicznym. Dla mnie ta sprawa jest bulwersująca i z moich ust nie padła. O szczegóły mogę odesłać do dyrektora Olejniczaka i pani Andrzejewskiej, bo to oni są odpowiedzialni za wynegocjowanie kontraktu - powiedział starosta Kieruzal.

Nie trudno się domyśleć, że na całej sytuacji najbardziej poszkodowani są pacjenci. W miniony piątek ze względu na brak ortopedów nie odbyły się dwie zaplanowane operacje. - Z tego, co wiem to była taka sytuacja. Sam byłem rozpisany do zabiegu ortopedycznego, ale nie miałem podpisanej umowy i możliwości pracy w szpitalu, to operacja się nie odbyła - przyznał Jakub Krawczyk, który poinformował także, że wypowiedzenia z pracy złożyli także dwaj inni ortopedzi lek. Sławomir Panek i lek. Marcin Wojtaszek.

Autor: daniel.tarchala@radiosud.pl