28 marca 2024, 11:39

Teraz

13°

Fakty

A A A

WIERUSZÓW: Na sesji poruszano temat ekologicznych inwestycji w zakładzie płyt wiórowych

Przedstawiciele spółki Pfleiderer podczas sesji Rady Miejskiej w Wieruszowie przedstawili stan realizacji inwestycji środowiskowych, jakie zostały zapowiedziane kilka lat temu. Wówczas informowano, że znane w okolicy „wiórki” zamierzają zainwestować w ochronę środowiska ponad 50 mln zł. Okazało się, że zainwestowano ponad 16 mln zł, ponieważ zrezygnowano ze starych suszarni.

- Mieliśmy plany kompleksowe z ochroną środowiska i niektóre z nich okazały się bezzasadne, bo wyłączyliśmy te stare suszarnie, ich w ogóle nie używamy – tłumaczył dyrektor Andrzej Wojcieszak. Te urządzenia, których używamy, wszystkie zostały doposażone w te rzeczy, które były wymagane zgodnie ze zmianami prawa, i zaczęły nas obowiązywać od 20 listopada 2019 r. W zasadzie my mamy dużo różnych pomiarów i dużo różnych wskaźników, które wykazują skuteczność tych urządzeń. W zależności od emisji, bo to jest istotne, te pomiary są różne. W naszym zakładzie są emisje pyłu, emisja formaldehydu. Także w ramach wód deszczowych są emisje zawiesiny, które są w wodzie. Także każda z tych rzeczy jest pomierzona, mało tego, my to raportujemy w przedziale co najmniej półrocznym, jak nie rocznym, do wojewódzkiego organu ochrony środowiska, gdzie są te pomiary już cząstkowe jako załączniki do raportów.

Pracownik odpowiedzialny za wdrożenie inwestycji środowiskowych przybliżył szczegóły osiągniętych zamierzeń. - Jeśli chodzi o emisję pyłu, i to co się udało zrobić, były dwie inwestycje. One obejmowały budowę nowych instalacji odpylających na rębalni. Drugą inwestycją, która nie została poczyniona był ten elektrofiltr mokry. W to miejsce przeszliśmy na użytkowanie jednej suszarni, która elektrofiltr posiada i w ramach redukcji na elektrofiltrze odnieśliśmy od roku 2018 do 2020, to są całoroczne pomiary, redukcję rzędu 50% z całego zakładu. W 2018 r. te emisje pyłu wynosiły około 160 ton z całego zakładu na cały rok, a w 2020 r. około 80 ton. Ten wskaźnik, on wynika z rzeczywistych wyników pomiarów, które wykonujemy i przez które mnożymy czas pracy tych suszarni. Nawet jeżeli te suszarnie zostały wydłużone, ich czas pracy, to na skutek redukcji pyłu przez elektrofiltr, ta emisja spadła o połowę z całego zakładu. Na rębalni wykonaliśmy 3 stacje filtrów nowych workowych, które nam pozwoliły osiągnąć 5 mg z 80 mg, zeszliśmy z 80 mg do 5 mg, czyli tam redukcja kilkukrotna emisji pyłu.

Jeśli chodzi o emisję formaldehydu oraz lotnych związków organicznych, których najistotniejszym źródłem jest impregnacja papierów, ponieważ tam stosuje się najwięcej chemii, spółka zainwestowała w wykonanie za ponad 5 mln zł instalacji regeneracyjnego dopalacza termicznego, który pozwoli osiągnąć dwa nowe standardy: dla formaldehydu 10 mg na metr sześcienny a dla lotnych związków organicznych, czyli dla całej emitowanej chemii, poniżej 30 mg. - Jeśli to skonfrontujemy z tymi wcześniejszymi wynikami to jest spadek emisji tych lotnych związków organicznych i formaldehydu od kilkudziesięciu do kilkuset razy mniej – tłumaczył podczas sesji Mariusz Janik. - To jest dopalacz, (...), tyle tylko, że trzeba mu dostarczyć dodatkowego paliwa, bo jest go za mało żeby palić, (...), dopalamy tam gaz żeby spalić tam zanieczyszczenia.

Spółka zainwestowała w oczyszczanie wód odprowadzanych z terenu zakładu. Również za około 5 mln zł zbudowano nową oczyszczalnię mechaniczną, gdzie – jak tłumaczono – współpracowano z najlepszym producentem w Europie. Osiągnięto czterokrotne obniżenie stężeń zawiesiny odprowadzanej z wód z terenu przy ul. Bolesławieckiej. - Nasze wyliczenia roczne z 2019: 14 ton zawiesiny emitowanej w wodach opadowych z terenu zakładu do 3,5 tony w 2020 r. - wyjaśniał Mariusz Janik. - Tutaj musimy też powiedzieć, że wyeliminowaliśmy również całkowicie, sto procent zrzut został zredukowany ścieków technologicznych do rowu. Mieliśmy ściek z płukania odżelaziaczy. Zastosowaliśmy urządzenia, które pozwalają nam na powrotne wykorzystanie tego ścieku i praktycznie z 57 tys. m3 tego ścieku z płukania odżelaziaczy w 2018 wyeliminowaliśmy całkowicie w 2020 r. zrzut tego ścieku do rowu melioracyjnego.

Dyrektor Wojcieszak uzupełniał, że zakład niemal do końca możliwości wykorzystuje wodę, jednocześnie redukując jej zużycie oraz do końca wykorzystuje płytę w ramach recyklingu. W 2018 r. pobór wody z własnych studni głębinowych stanowił 268 tys. m3 a w 2021 r., do października włącznie, pobór ten stanowił 97 tys. m3. W 2020 r. wykorzystano 166 tys. m3, o 100 tys. m3 wody mniej niż w 2018 r. Przedstawiciele „Pfleiderer” chwalili się, że od 2005 r. do 2020 r. o 50% zredukowano emisję dwutlenku węgla.

- W momencie kiedy korzystamy z recyklingu drzewnego, nasze wewnętrzne zapotrzebowania na energię, na wodę, tudzież potem emisje są dużo mniejsze niż były wcześniej – przekonywał dyrektor Wojcieszak i następnie zapewnił, że zarówno wcześniej, jak i po 2019 r. zakład spełnia narzucone obwarowania środowiskowe co do formaldehydu, stężeń pyłu i zawiesiny w wodzie.

Do stycznia 2025 r. zakład musi dostosować się do nowych wymagań co do emisji pyłu i siarki z kotłowni węglowych. Póki co uspokojono w kwestii dostarczania ciep

Autor: wieruszow@radiosud.pl