Prezes szpitala w Wieruszowie apeluje do pacjentów aby nie rezygnowali z zaplanowanych wizyt. - Idąc w ślad za słowami pana premiera Mateusza Morawieckiego jest to taka sama choroba jak każda inna i musimy się do tego przyzwyczaić – mówi Eunika Adamus.
W ubiegłym tygodniu zakażenie koronawirusem potwierdzono u dwóch ratowników medycznych. Ci pracownicy nie mieli bezpośredniego kontaktu z pacjentami na oddziałach.
- U jednego ratownika zdiagnozowano COVID-19, później u drugiego i na tym się skończyła trudna sytuacja - zapewnia Adamus. - U żadnego z ratowników nie ma kolejnych potwierdzeń, wyniki są ujemne. Jeszcze czekamy na 2 potwierdzenia, ale to są ratownicy, którzy pracują w Złoczewie. Te osoby są objęte nadzorem Sanepidu w Sieradzu. Mam prośbę do pacjentów, żeby nie rezygnowali z wizyt u lekarzy specjalistów czy z rehabilitacji, ponieważ u nas nie ma żadnego ogniska epidemiologicznego.
Jak więc pracuje szpital? - Pracujemy normalnie. Mierzona jest temperatura przy wejściu i zachowany jest reżim związany z odstępami - opowiada prezes. - Poza tym nic się złego nie dzieje. Idąc w ślad za słowami pana premiera Mateusza Morawieckiego jest to taka sama choroba jak każda inna i musimy się do tego przyzwyczaić. My, personel lekarski, personel pielęgniarski, administracja, podchodzimy do tego zupełnie spokojnie, bo żyć, pracować, funkcjonować trzeba. Jeszcze raz apeluję: szpital jest otwarty, funkcjonuje normalnie, pracują lekarze, pracuje cały personel, lekarze, pielęgniarki, rehabilitacja. Jeśli już ktoś się obawia, to zapraszamy w rękawiczkach i maseczkach, personel też jest zabezpieczony, dlatego u nas się nie zarazicie.