OSTRZESZÓW: Jeszcze patriotyzm, czy już radykalizm?

Między innymi o patriotyzmie rozmawiano podczas ostatniego posiedzenia Rady Powiatu w Ostrzeszowie. Jak się okazuje, nawet wśród radnych prawicowych trudno o jednolite stanowisko w tej materii. Dowiodła tego ostra wymiana zdań pomiędzy Stanisławem Hemmerlingiem. Dyskusja wywiązała się po sprawozdaniu przedstawionym przez dyrektor Biblioteki Publicznej Dorotę Owczarczak. S. Hemmerlingowi zabrakło w działalności tej placówki położenia większego nacisku na krzewienie postaw patriotycznych, m.in. poprzez kultywowanie pamięci o Żołnierzach Wyklętych czy udostępnianie czytelnikom prawicowych czasopism. Dyrektor Owczarczak przekonywała co prawda, że jej placówka podejmuje inicjatywy w tym zakresie, podając przy tym szereg przykładów, jednak radny nie poczuł się usatysfakcjonowany. Jak stwierdził, od dłuższego czasu bezskutecznie zabiega  o to, by na bibliotecznych półkach więcej było książek, jak to ujął, narodowo-patriotycznych. Żądania Hemerlinga skomentował K. Obsadny.
-Że wahadło w tej chwili w Polsce mocno wahnęło się w prawo, nie oznacza, że musimy być na wskroś radykalni, skrajni. Trzeba dbać o swoich bohaterów, o ojczyznę, ale kto ma to w sercu to będzie zawsze o tym pamiętał. Jeżeli ktoś jest kosmopolitą to żadne książki mu nie pomogą. Umiłowanie ojczyzny i patriotyzm to przede wszystkim wychowanie przez dziadków i rodziców.
Adresat tych słów zareagował w swoim stylu, czyli bardzo emocjonalnie.
-Załamuje mnie duchowo, gdy człowiek, który mieni się być opozycjonistą, działającym w szeregach „Solidarności” mówi o jakimś radykalizmie, gdy mowa jest o naszych praojcach i ojcach, którzy męczeńsko przelewali krew dla ojczyzny. To jest jakieś kuriozum przez pana wymyślone dla zablokowywania spraw wartościowych.
Obsadny nie był dłużny swojemu koledze z opozycji.
-Pan mnie nie pouczaj patriotyzmu, bo pan byle co zjesz i byle co gadasz.
Zaostrzającą się wymianę ciosów przerwać musiała przewodnicząca Rady Marianna Powązka.