29 marca 2024, 16:56

Teraz

15°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Memy przyczyną kłopotów radnego

Czy Michał Wrzesiński powinien złożyć mandat radnego Rady Miejskiej w Ostrzeszowie? Żądanie takie wysunął w ostatnim czasie Ryszard Dadaczyński, działacz lokalnych organizacji prawicowych. Jego zdaniem doszło do rażącego przekroczenia granic sporu politycznego. Co stało się przyczyną tak ostrej reakcji? To rysunki satyryczne, zawierające wulgaryzmy i sformułowania mogące być uznane za seksistowskie oraz memy, w dosadny sposób krytykujące politykę Prawa i Sprawiedliwości, jakie radny udostępniał w mediach społecznościowych.
-Uważam, że jak się wchodzi do samorządu to powinien swoją legitymację partyjną odłożyć na bok – mówi R. Dadaczyński. - Przynajmniej ja tak robiłem, kiedy byłem radnym. Moje poglądy nie wchodziły w grę. Ważny jest interes gminy. Słowo radnego ma inny wydźwięk niż prywatnej osoby.
R. Dadaczyński oczekuje w związku z tym zdecydowanej reakcji przewodniczącej Rady Miejskiej Beaty Calińskiej oraz burmistrza Patryka Jędrowiaka. Jego bowiem zdaniem, to sytuacja analogiczna do tej, która stała się przyczyną odwołania ze stanowiska dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Rojowie Justyny Krawczyńskiej.
-Liczę, że wspólnie pan burmistrz i pani przewodnicząca potępią publicznie tego pana oraz zaapelują do niego o złożenie mandatu – podkreślił. - Uważam to za słuszne. Tak powinien zachować się człowiek honoru (…) Jeśli się krytykuje jednych to stosujmy równe standardy i potępmy tak samo tego człowieka. Nie bądźmy hipokrytami. Jeśli nie będzie żadnej reakcji pana burmistrza czy pani przewodniczącej to to jest zwykła hipokryzja.
Poproszona przez nas o komentarz, przewodnicząca Rady Miejskiej odpowiedziała.
-Pana radnego rozliczą wyborcy. On odpowiada za siebie. Moje zdanie jest takie, że zweryfikują to kolejne wybory. Jeżeli ktoś z wyborców rzeczywiście odebrał to jako niewłaściwe to na pewno wyrazi swoją opinię przy kolejnych wyborach.
B. Calińska przyznała jednak przy tym, że nie pochwala udostępniania tego rodzaju treści w mediach społecznościowych i sama tego unika.
-Na pewno pan radny musi przemyśleć na przyszłość, aby inaczej okazywać swoje emocje (…) Funkcja radnego zmusza do większej powściągliwości – dodała, zapowiadając, że ani ona ani burmistrz P. Jędrowiak nie zamierzają oficjalnie potępiać radnego, ani tym bardziej nakłaniać go do zrzeczenia się mandatu. Według przewodniczącej, zestawianie spraw J. Krawczyńskiej i M. Wrzesińskiego nie jest trafione. Jako podstawową różnicę wskazuje to, że radny nie dopuścił się obrażania konkretnej osoby.
-Nie ma tu obrazy drugiego człowieka, wymienionego z nazwiska – zaznacza B. Calińska. - Gdyby tak było to już jest inna sytuacja, takie rzeczy są absolutnie niedopuszczalne.
Głos w dyskusji zabrał także M. Wrzesiński. W przesłanym nam oświadczeniu napisał:
Upublicznione przez jednego z mieszkańców posty rzeczywiście pochodzą z mojego profilu na Facebooku. Czasami faktycznie udostępniam zdjęcia czy komentarze z innych stron, które być może w dosadny i nawet kontrowersyjny sposób zwracają uwagę na różne problemy. Tak jak memy nawiązujące do manipulacji w rządowych mediach czy wprowadzanie nieracjonalnych zakazów w walce z koronawirusem. Rozumiem, że każdy ma inne poczucie humoru i rozumienie ironii, tak samo jak nie każdy jest fanem stand-upu, który w równie dosadny sposób niektórych bawi a innych oburza. Jeśli ktoś poczuł się urażony to przepraszam. Mam jednak wrażenie, że cała sytuacja i nawiązania do ogólnopolskiej polityki ewidentnie wskazują na chęć wykorzystania tej sprawy w bieżącej kampanii.”
Czy przytoczone powyżej wypowiedzi kończą tę sprawę, czy wręcz przeciwnie – spór przybierze na sile? Zapewne wkrótce doczekamy się odpowiedzi na to pytanie.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl