20 kwietnia 2024, 05:50

Teraz

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Szpital walczy o przetrwanie. Zawieszenie chirurgii przesądzone?

Wszystko wskazuje na to, że 30 grudnia tego roku będzie ostatnim dniem funkcjonowania oddziału chirurgicznego w strukturach ostrzeszowskiego szpitala. Następnego dnia jego działalność ma zostać zawieszona, a pacjenci trafiać będą do Kępna. Doniesienia te potwierdził podczas czwartkowego, niezwykle burzliwego, posiedzenia Rady Powiatu Jarosław Iwaszkiewicz – dyrektor ds. medycznych Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia. Jako przyczynę podano brak porozumienia z lekarzami pracującymi na chirurgii odnośnie kwestii finansowych.
- Nie byliśmy w stanie spełnić ich oczekiwań na kolejne miesiące pracy - oświadczył J. Iwaszkiewicz. - Udało nam się wynegocjować utrzymanie Oddziału Chirurgicznego do końca roku. I stąd nasza decyzja o ty, żeby złożyć wniosek do Urzędu Wojewódzkiego o zawieszenie tego oddziału z dniem 30 grudnia. W związku z tym, że do tego wniosku musi być dołączony wniosek o zabezpieczenie pacjentów naszego szpitala w innym ośrodku, pan prezes zwrócił się z takim wnioskiem do pani Anderzejewskiej, dyrektora szpitala w Kępnie.
Ordynator Oddziału Chirurgicznego Jacek Mikołajków zapewniał jednak, że do sporu płacowego i złożenia wypowiedzeń przez lekarzy nie doszło. Jego zdaniem w tym przypadku można natomiast mówić o intrydze. Na czym miałaby polegać?
- Może dobrze się sprzeda to, że chirurdzy nie podpisali umów, dyrekcja się zgodziła i wtedy 30 grudnia Oddział Chirurgiczny zawiesi działalność z winy tych niedobrych chirurgów – ironizował ordynator. - Wówczas po co utrzymywać położnictwo i ginekologię skoro koszty utrzymania samego bloku na ostrym dyżurze diametralnie wzrosną bo się rozłożą na jeden oddział. No więc też można byłoby zamknąć, dlatego, że chirurdzy wypowiedzieli umowy.
Powstała sytuacja spotkała się z oburzeniem personelu pielęgniarskiego, a także położnych. Szpitalowi grożą bowiem także ograniczenia w działaniu oddziału ginekologiczno-położniczego.
- Zamknięcie położnictwa zakończy etap rodzenia się dzieci na terenie powiatu ostrzeszowskiego – alarmowała jedna z pielęgniarek. - Urząd Stanu Cywilnego w Ostrzeszowie przestanie wydawać akty urodzenia. Zakończy to pewien prestiż, jaki niesie z sobą oddział położniczy w powiecie (…) Panie starosto, zamknięcie położnictwa będzie rysą na pana wieloletniej kadencji.
Sam starosta Lech Janicki pogłębiający się kryzys w  szpitalu tłumaczy inflacją, niedoszacowaniem usług szpitalnych oraz koniecznością wypłacenia wprowadzonych przez rząd podwyżek dla pracowników medycznych i niemedycznych.
- Przyznam szczerze, że przez ostatnie trzy miesiące czekałem na cud, żeby ktoś policzył jak trzeba – wyznał. - Myśmy dostali 27% środków na realizację podwyżek. O inflacji nawet nie wspomnę bo nic. W międzyczasie dolano nam kilka procent z różnych tytułów. Jak będziemy mieć nadwykonania też możemy dostać pieniądze, ale to wszystko mało. Musimy niestety myśleć kategoriami egzystencji, żebyśmy mogli ocalić firmę, ocalić spółkę, żebyśmy mogli dalej działać na rzecz naszego społeczeństwa.
Zaproponowany przez władze OCZ program naprawczy spotkał się jednak z chłodnym przyjęciem nawet w gronie radnych powiatowych.
- Za dużo szpital poniósł kosztów, żeby teraz pozwolić na zmiany, które moim zdaniem nie przyniosą oszczędności szpitalowi - orzekł przewodniczący komisji zdrowia Jerzy Mucha. - Trzeba szukać innych rozwiązań, które pozwolą na funkcjonowanie  szpitala na dotychczasowych warunkach. To pan prezes i rada nadzorcza spółki powinni się spotkać ponownie z pielęgniarkami oraz lekarzami oddziałów chirurgicznego i ginekologiczno-położniczego i wspólnie wypracować taki wariant naprawczy, aby każda ze stron była zadowolona.
Czy mimo wszystkich tych różnic w opiniach na temat dotychczasowego funkcjonowania szpitala oraz wizji jego przyszłości możliwe będzie osiągnięcie kompromisu co do sposobu przeprowadzenia działań naprawczych? To pytanie wciąż pozostaje otwarte.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl