18 kwietnia 2024, 17:56

Teraz

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Trwa przebudowa drogi wojewódzkiej numer 444

Wiosną przyszłego roku zakończyć się mają prace przy przebudowie drogi wojewódzkiej nr 444 na odcinku od Szklarki Myślniewskiej do drogi krajowej nr 11 w Ostrzeszowie. Inwestor i wykonawca wspólnie zapewniają, że inwestycja realizowana jest zgodnie z planem i wyznaczony termin oddania do użytku nie jest zagrożony. Mieszkańcy na co dzień obserwujący przebieg robót mają jednak pewne wątpliwości. Wzmogła je dodatkowo sytuacja, jaka zaistniała niedawno w związku z bardzo intensywnymi opadami deszczu. Były miejsca, gdzie nowa jezdnia przypominała wręcz jezioro, co zrodziło obawy dotyczące sposobu wykonania odwodnienia. Wykonawca uspokaja zapewniając, że zastosowane rozwiązania są zgodne z wymogami i dają gwarancję właściwego odprowadzania wody.
- Ta przebudowa wymaga pewnych zmian – mówi menadżer projektu Wojciech Pyszniak. - Jednakże, jak zapewniają projektanci, zastosowane rozwiązania pozwolą tą miejscowość odwodnić. Oczywiście wszystko zależy od skali zjawisk atmosferycznych. To były ekstremalnie duże opady i faktycznie przez jakiś czas woda się tutaj zbierała. Cały czas jesteśmy na etapie budowy, więc jeszcze pełne przekroje rowów, pełne przepływy nie są jeszcze osiągnięte.
Słowa te potwierdza dyrektor Wielkopolskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich Paweł Katarzyński.
- Nie mamy jeszcze wykonanych wszystkich elementów drogowych, więc ta ucieczka wody jest utrudniona – dodaje. - Póki co nawet przy mniejszych deszczach ten spływ wody będzie jeszcze utrudniony, natomiast nie spodziewam się, a właściwie wykluczam możliwość, żeby po zakończeniu tej inwestycji nie było odpowiedniego odwodnienia. Pamiętajmy, że my odpowiadamy za wodę, która ląduje w pasie drogowym i mamy obowiązek jej zagospodarowania. Nie odpowiadamy za wodę, która napływa na przykład z pól.
Mieszkańcy zwracają ponadto uwagę na organizację prac na budowie, a konkretnie przedłużające się przestoje. Bywały okresy, kiedy na całym przebudowywanym odcinku trudno było spotkać chociażby jednego pracownika. Należy więc zapytać, czy to nie efekt komplikacji, które mogą negatywnie oddziaływać na dalszy przebieg robót.
- Plac budowy to jest około siedmiu kilometrów, spory front robót – podkreśla W. Pyszniak. - Jest to budowa liniowa, więc trudno, żeby pracownicy na całym froncie robót byli jednocześnie i ciągle. Prowadzimy roboty etapami, przebudowujemy sieci wewnętrzne. Każdy etap wiąże się z robotami mniej widocznymi, związanymi z przebudową i wymianą sieci oraz z prowadzonymi teraz robotami nawierzchniowymi, kiedy sprzętu i ludzi możemy zaangażować więcej. Każdy etap rządzi się swoimi prawami.
Dyrektor Katarzyński zwraca przy tym uwagę na skalę przedsięwzięcia oraz wymogi prawne, których należy dochować.
- To nie jest tak, że możemy tak sobie wejść na jakąś sieć, którą musimy zmodernizować – tłumaczy. - Musimy mieć na to zgodę administratora. Dlatego też pozornie mały ruch na tej budowie, ale zadania za trzydzieści milionów nie robi się w ciągu miesiąca. To, że trwa ono rok to nie przypadek.
Obecnie prace budowlane postępują nieco szybciej, co każe zadać pytanie odnośnie organizacji ruchu. Czy więc kierowcy muszą przygotować się na całkowite zamknięcie remontowanej drogi i korzystanie z objazdów wydłużających czas podróży?
- Dla wykonawcy najlepszym rozwiązaniem jest oczywiście zamknięcie drogi i prowadzenie budowy bez ruchu tranzytowego. I tak się stało, że dla dobra robót i w celu umożliwienia wykonywania nawierzchni na całej szerokości zdecydowaliśmy się na zamknięcie drogi – wyjaśnia szef WZDW. - Natomiast teraz, póki co, nie ma przesłanek do tego, żeby droga pozostawała zamknięta, więc w najbliższym czasie będziemy ją otwierać. Roboty będziemy prowadzić przy ruchu wahadłowym. Będą jednak takie momenty, i tutaj czekamy na informacje od wykonawcy, że na krótko będziemy zamykać tę drogę po to, żeby wykonać nawierzchnię bitumiczną.
Z zapowiedzi W. Pyszniaka wynika, że w najbliższym czasie przy sprzyjających warunkach do końca września na większości długości remontowanego odcinka położona zostanie tzw. warstwa ścieralna.
- Przez całą budowę mieszkańcy korzystali z tej drogi, może za wyjątkiem kilkunastu dni, kiedy trwały prace związane z przekopami oraz przepustami i nie było fizycznego przejazdu, a poza tym osoby, które potrzebują dojechać do swoich posesji czy zakładów pracy, do nich dojeżdżają – przekonuje menadżer projektu. - Nie robiliśmy żadnego problemu.
Wszelkie uciążliwości mają się zakończyć w kwietniu lub maju przyszłego roku. Wtedy bowiem droga powinna być już gotowa.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl