28 marca 2024, 20:12

Teraz

10°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Trzej Królowie na czele orszaku

Również Ostrzeszów znalazł się na liście blisko 650 miast i miejscowości w całej Polsce, przez które 6 stycznia przeszły Orszaki Trzech Króli. W organizację tego wydarzenia już po raz czwarty włączyły się wszystkie trzy funkcjonujące w mieście parafie. Już tradycyjnie każdej z parafii przypisany był określony kolor: Farnej – niebieski, Chrystusa Króla – Czerwony, a Św. Jadwigi Królowej – zielony. Wielu mieszkańców manifestowało więc swoją przynależność poprzez elementy ubioru w tych barwach. Orszak zapoczątkowała msza święta w Kościele Świętej Jadwigi Królowej, w której trakcie powitano mędrców wyruszających na powitanie nowonarodzonego Zbawiciela. W postacie te wcielili się: burmistrz Mariusz Witek (Melchior), Zenon Czwordon (Kacper) oraz Michał Szmaj (Baltazar). Po nabożeństwie, jego uczestnicy, do których na trasie dołączały kolejne osoby, utworzyli kolumnę zmierzającą w kierunku ostrzeszowskiego Rynku. Zanim tam jednak dotarła, kilkakrotnie się zatrzymywała, by podziwiać scenki znane z Pisma Świętego. Na ulicy Piastowskiej – pierwszy grzech, przed Biblioteką Publiczną – dwór Heroda, przy Pomniku Harcerzy – walkę dobra ze złem, a u wrót Baszty – bramę anielską. Kulminacyjnym momentem orszaku stało się złożenie przez Trzech Króli pokłonów i darów Jezusowi, którego rolę mistrzowsko odegrała 5-miesięczna Marysia Torz.
-W zeszłym roku mieliśmy być Adamem i Ewą – przyznaje Maryja, czyli Anna Ciszewska-Torz – Ja już byłam w ciąży i powiedziałam do organizatorki Agaty Leszkiewicz „nie przejmuj się, za rok będziemy Świętą Rodziną”. Ona to podłapała i w tym roku powiedziała „pamiętajcie, szykujcie się”. I tak się tu znaleźliśmy.
Skład Świętej Rodziny uzupełnia rzecz jasna Józef, czyli Andrzej Torz. W organizację przedsięwzięcia zaangażowanych było ponad pięćdziesiąt osób, których pracę koordynowała, wspomniana już, Agata Leszkiewicz. Jak powiedziała, przygotowania rozpoczęły się krótko po zeszłorocznym orszaku.
-Już w ubiegłym roku ludzie się zgłosili, powiedzieli, że mają następnych chętnych. Kiedy w październiki spotkaliśmy się po raz pierwszy w małym gronie byłam trochę załamana, bo osób było mało. Powiedziałam do jednej z koleżanek, że nie wiem, czy w tym roku to się uda. Ona odpowiedziała „spokojnie Agata, uda się wszystko”. I faktycznie, po dwóch tygodniach, kolejne spotkanie i na tym spotkaniu już zabrakło nam krzesełek. Jeszcze w ostatniej chwili dochodziły dwórki na dwór Heroda.
Zadowolenia z przebiegu tegorocznego wydarzenia nie kryje ks. Piotr Kowalek, proboszcz Parafii Świętej Jadwigi Królowej.
-Cieszę się, że właśnie w ten sposób przeżywamy uroczystość Objawienia Pańskiego 6 stycznia, że wychodzimy za gwiazdą, ze mędrcami, aby poszukiwać Jezusa. Wychodzimy w drogę. Myślę, że nasze życie to droga, która trzeba pokonać, która wymaga, której nie można przebyć siedząc na kanapie, o czym mówił Papież. Musimy zejść z kanapy, ubrać wygodne buty i pójść, aby przeżyć życie z Panem Bogiem i szukać mądrości, która płynie właśnie od niego.
Ostatnim punktem tegorocznego orszaku była msza święta w Kościele Farnym.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl