29 marca 2024, 00:13

Teraz

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Wojsko szuka chętnych do służby

Jeszcze do 20 maja potrwa tegoroczna kwalifikacja wojskowa, odbywająca się w Starostwie Powiatowym w Ostrzeszowie. Obowiązek stawiennictwa przed komisją lekarską mają w sumie 324 osoby – 281 z rocznika podstawowego (2003 r.) oraz 43 osoby z roczników starszych i kategorii „B”. Kwalifikacja wojskowa w roku 2010 zastąpiła pobór, który, jak pamiętamy, dla większości wezwanych skutkował skierowaniem do odbycia zasadniczej służby wojskowej.
- W tej chwili kwalifikacja ma na celu określenie stanu zdrowia danego rocznika, głównie młodzieży męskiej - wyjaśnia Maria Gąsiorek, zastępca Kierownika Wydziału Organizacyjnego i Spraw Obywatelskich.
Każdy z młodych ludzi stawiających się przed komisją wraca do domu z przydzieloną mu kategorią zdolności do czynnej służby wojskowej. Jak pokazują dane statystyczne, około 90% danego rocznika to młodzi ludzie, którzy w razie zaistnienia takiej potrzeby mogliby zostać wcieleni do polskiej armii.
- Największa bolączka to stan wzroku - ocenia lek. med. Witold Cichoń, przewodniczący Powiatowej Komisji Lekarskiej. - Do tego dochodzą wady postawy i sporadycznie otyłość, ale generalnie oceniam, że nasza młodzież jest sprawna i zgrabna. Gdyby nie okulista to byłoby całkiem dobrze.
Dane zebrane podczas kwalifikacji wojskowej trafiają do ewidencji Wojskowego Centrum Rekrutacji, które zastąpiło Wojskową Komendę Uzupełnień. Jak się okazuje, niewielu uczestników kwalifikacji decyduje się związać swoją przyszłość z polskim mundurem wojskowym.
- Mamy stosunkowo mało chętnych zwłaszcza z okolic Kępna, z Ostrzeszowa też niewielu - mówi mjr Włodzimierz Seliga z Wojskowego Centrum Rekrutacji w Kaliszu. - Przede wszystkim dlatego, że w pobliżu nie ma jednostki. Jeżeli nie ma jednostki, ludzie nie myślą o tym, że można byłoby zostać żołnierzem, odbyć szkolenia i ćwiczenia. Tm, gdzie jest jednostka, na naszym terenie działania w Jarocinie, duża część młodzieży myśli o tym, żeby związać się z wojskiem.
Formacja, na którą kładzie się obecnie szczególny nacisk to Wojska Obrony Terytorialnej.
- Można wykorzystać całą wiedzę z cywila i wdrożyć ją do struktur wojskowych - twierdzi st. szer. Krystian Kaniecki z 12 Wielkopolskiego Batalionu Wojsk Obrony Terytorialnej w Lesznie. - Również predyspozycje fizyczne czy do obsługi sprzętu. Można też poszerzać swoja wiedzę poprzez kolejne kursy oferowane przez Wojska Obrony Terytorialnej.
Nasi rozmówcy są zgodni co do tego, że w kontekście rosnącego zagrożenia za naszą wschodnią granicą wzmacnianie sił zbrojnych powinno stać się jednym z priorytetów.
Fot. www.powiatostrzeszowski.pl

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl