11 lipca 2025, 04:08

Teraz

12°

Fakty

A A A

WIERUSZÓW: Koński piknik na wieruszowskim Podzamczu

Miłość do koni, pielęgnowanie lokalnych tradycji i radość ze wspólnego świętowania – te wartości połączyły setki mieszkańców regionu podczas wyjątkowego wydarzenia, jakim był Koński Piknik w Podzamczu. Wydarzenie przyciągnęło nie tylko miłośników koni, ale i całe rodziny, tworząc atmosferę prawdziwego święta.


Piknik rozpoczęła barwna i widowiskowa parada konna, która przeszła ulicami Wieruszowa. Grono mieszkańców miało okazję podziwiać aż 120 koni i dziesiątki bryczek – to jedna z największych tego typu parad w regionie od wielu lat. Jeźdźcy, hodowcy i pasjonaci koni pokazali nie tylko swoje umiejętności, ale przede wszystkim ogromną pasję i szacunek do tych majestatycznych zwierząt.


Pasja od pokoleń


Wielu uczestników podkreślało, że ich miłość do koni sięga dzieciństwa. Szczepan Bystry, hodowca koni z Jankowych, opowiadał: – Zajmuję się końmi od dzieciństwa, choć była dłuższa przerwa. Hodowlę zacząłem na nowo około sześciu lat temu. Obecnie mam siedmioletniego wałacha śląskiego.


Z kolei Marcin Troska z Mnichowic podkreślał: – To pasja wyssana z mlekiem matki. Kochamy konie od zawsze. Można powiedzieć, że to nieuleczalna choroba – na szczęście taka, której leczyć nie trzeba.


Koń – nie tylko zwierzę, ale przyjaciel


Koń nie jest jedynie wspaniałym stworzeniem – towarzyszy człowiekowi w codzienności, w pracy, ale i w trudnych chwilach. Wiktoria Karsznia z Pędziwiatrów pięknie ujęła emocjonalną więź: – To nie tylko koń, ale przyjaciel, na którego zawsze możemy liczyć… i który wysłucha nasze płacze.


Podczas wydarzenia zaprezentowano różnorodne rasy i zaprzęgi. Maciej Wierzba z gminy Łęka Opatowska przyjechał z imponującą reprezentacją:


– Mamy 15 koni śląskich i 2 kucyki w wieku od 3 do 23 lat. To konie niezwykle poczciwe i oddane – ich hodowla to czysta przyjemność.



Wielu odwiedzających nie kryło zachwytu nad eleganckimi bryczkami, które prezentował m.in. Stanisław Pietras ze Żdżar:



– Przyjechałem z końmi sportowymi – to kasztanowate KWPN-y oraz Pedro i Frank. Zaprzęg typowo pokazowy, który świetnie prezentuje się w ruchu.


Tradycja, która wciąż żyje


Wieruszowski piknik nie był tylko wystawą – to było spotkanie ludzi, którzy dzielą wspólne wartości i pielęgnują tradycje. Dla wielu był to również czas rozmów, wymiany doświadczeń i zacieśniania więzi społecznych:


– Lubimy konie, lubimy wycieczki – jesteśmy bardzo zadowoleni. Jak co roku reprezentujemy Podzamcze – mówiła jedna z uczestniczek.

Autor: patryk.hodera@radiosud.pl