18 kwietnia 2024, 22:19

Teraz

Fakty

A A A

WIERUSZÓW: Michałek w telewizji

W pierwszej połowie września ma pojawić się nowy spot zachęcający telewidzów do wsparcia działalności fundacji TVN „Nie jesteś sam”. Udział w nagraniu wziął 4,5-letni Michałek Bystrek z Pieczysk, który cierpi na wiele schorzeń. O niecodziennej przygodzie rozmawialiśmy z jego rodzicami – Anną i Aleksandrem Bystrek.

 

Z jakimi schorzeniami zmaga się wasz syn?


Michałek choruje na rozszczep kręgosłupa i wodogłowie. Ma zastawkę, pęcherz neurogenny, porażony odbyt, stopy szpotawe i dysplazję bioder.


To 4 lata walki, rehabilitacji, wyrzeczeń?


Nie wspominamy tego jakoś bardzo ciężko, ale staramy się mu jak najbardziej ułatwić przyszłość. Michał od samego początku jest dla nas wielkim, cennym darem. Odkrywamy, że jest nam dany po coś. Jest radością dla rodziców, rodzeństwa i całej rodziny. To wielki skarb, który dał nam Bóg i dziękujemy za każdy dzień, bo wnosi do naszego życia bardzo dużo. Nie podchodzimy do tego tylko pod kątem, że jest chory. On po prostu potrzebuje od nas więcej miłości.

Dzisiaj Michał jest bardzo zadowolony…


Syn zawsze jest uśmiechnięty. Takie dzieci zazwyczaj są radosne i pogodne.

 

Ostatnio doświadczyliście niemiłego doświadczenia związanego z przekazywaniem 1% na rzecz leczenia?


Fundacja, której Michał był podopiecznym, za późno złożyła sprawozdanie za 2015 r. i w wykreślono ją z KRS. Musieliśmy szybko poszukać nowej fundacji i w tej chwili jest to „Słoneczko”.


Fundacja „Nie jesteś sam” zaprosiła was do udziału w spocie promującym akcje pomocowe i już niebawem będziemy mogli oglądać Michałka w telewizji.


To wspaniałe doświadczenie. W niedzielę przyjechał po nas bus i zabrał do jednego z krakowskich hoteli. Spędziliśmy tam miłe chwile. Michał całkowicie na „luzaku” miał kontakt z obcokrajowcami. To było miłe, bo gdzie się nie pojawiliśmy, tam wzbudzał radość. Ludzie, którzy pracowali przy nagraniu materiału byli bardzo radośni i otoczyli nas rodzinną, domową atmosferą. Było nam miło jak każdy się witał i opowiadał o Michałku „nasza gwiazda”.


Podkreślacie, że nie robicie tego dla rozgłosu medialnego.


Wszystko to tylko po to, żeby pomóc synowi. Teraz pootwierały się dla nas nowe drzwi. Nie otrzymaliśmy za to żadnych pieniędzy. Wynagrodzeniem jest refundacja rehabilitacji czy sprzętu ortopedycznego. Zgodziliśmy się na taki udział tylko z tego powodu. Robimy to z uwagi na Michała i dla Michała.


Dla 4-latka to pewnie duże przeżycie?


To było dla niego nowe wyzwanie i podszedł do niego dojrzale. Michał słuchał wszystkich panów i wiedział kiedy się np. uśmiechnąć. Podziwiam go, że jako kilkuletnie dziecko wytrzymał powtarzanie jednej sceny kilkadziesiąt razy. Wydaje nam się, że wszyscy pokochali go od samego początku. Bardzo miłym zaskoczeniem dla nas wszystkich był podarunek na zakończenie. Wszystkie zabawki, które były na planie, nasz synek mógł zabrać ze sobą do domu. On był przeszczęśliwy gdy bus był załadowany wozami strażackimi i kaskami.


I jak to wyglądało?


Wszystko odbywało się pod kątem straży. Michał jest wiernym fanem tego zawodu. Wszystko związane ze strażą jest dla niego ważne i bardzo to lubi. Gdy pojechaliśmy na nagranie to wszystkim przedstawiał się jako Michał, strażak.


Kiedy spot pojawi się w telewizji?


Ma to być w pierwszej połowie września. Ten spot będzie zachęcał do wysyłania sms-ów, by pomóc potrzebującym osobom. Środki spływają na fundację TVN, która w ten sposób będzie pomagała naszemu synkowi. Jego największym marzeniem jest kariera strażaka.

Autor: wieruszow@radiosud.pl