29 marca 2024, 10:34

Teraz

13°

Fakty

A A A

WIERUSZÓW: Wkręceni w piramidę wycieczkową?

Ponad 100 mieszkańców Wieruszowa i okolic najprawdopodobniej padło ofiarami piramidy wycieczkowej. Miejsca na wyjazdy za śmiesznie niskie pieniądze zostały zarezerwowane w mgnieniu oka. Do tej pory nie doszło do realizacji oferty i nie wiadomo czy uda się odzyskać pieniądze.

Rekrutacja osób, które miały wyjechać m.in. do Rzymu, Paryża, Barcelony i na Majorkę rozpoczęła się latem ubiegłego roku. Na terenie miasta prowadzono zapisy na wycieczki, których koszt za jedną osobę wynosił 200 – 300 zł. Chętnym przekazywano informację, że wyjazdy będą dofinansowane ze środków unijnych. Limit możliwych miejsc bardzo sprawnie został wykorzystany i powstała nawet lista rezerwowa. Atrakcyjne oferty rozpoczął promować Zbigniew Mikołajczyk, przewodniczący związku zawodowego „Budowlani”, działającego przy jednym z największych zakładów w mieście. – To było w lipcu, jeszcze przed zdarzaniami związanymi z nieszczęsnym powrotem wycieczki z Chorwacji. O sprawie dowiedziała się cała Polska. Zgłosiła się do mnie znajoma z Sieradza i zapytała czy może podać mój numer pani Marioli G., która organizowała wycieczki szkoleniowe. Z tej oferty od kilku lat korzystał m.in. Związek Nauczycielstwa Polskiego a w Łodzi zajęła się tym była szefowa OPZZ. Zanim podjąłem decyzję o organizowaniu grup z Wieruszowa, próbowałem sprawdzić czy jest to wiarygodne. Po wielu telefonach do znajomych, osób, które uczestniczyły w wyjazdach pokusiłem się o rozpoczęcie rekrutacji. Były to bardzo atrakcyjne oferty za niewysokie pieniądze przy niewielkich dopłatach.

Chciał dobrze

Mikołajczyk zarzeka się, że działał w dobrej wierze, bo przecież szkoda byłoby przegapić taką okazję. Na zorganizowanie grup było bardzo mało czasu, dlatego do poszukiwania chętnych zostało zaangażowanych kilka osób. Informację o wycieczkach i ilości miejsc do Wieruszowa przekazywano telefonicznie. – Po zebraniu pieniędzy przelewałem je na konta, które udostępniła pani Mariola, lub umawiany byłem z przedstawicielami współpracujących z nią biur podróży. Na wszystkie przelewy i wpłaty gotówkowe mam potwierdzenie w dokumentach – zaznacza.

Terminy wycieczek nie zostały dokładnie określone. Przedstawiciele biur podróży podawali, że rozpoczną się one od marca 2016 r. Wszystko miało zakończyć się na przełomie września i października. – Ze względu na osoby, które chciały zaplanować swoje urlopy wysłałem kilka maili z prośbą o potwierdzenie terminów – opowiada Zbigniew Mikołajczyk. – Do dziś terminy nie zostały określone. Otrzymałem zapewnienie, że miesiąc albo dwa miesiące przed wyjazdem zostanie spisana umowa i pojawi się dokłada informacja dotycząca programu.

Przewodniczący dodaje, że nie chciał promować wyjazdów poprzez organizację związkową, dlatego podejmował się tego prywatnie. Sam ze swoją rodziną, jak twierdzi, został oszukany i narażony na utratę pieniędzy. Łącznie w grę wchodzi około 40 – 50 tys. zł. Dziś musi przed innymi świecić oczami. – Jest to bardzo nieprzyjemna i niekomfortowa sytuacja. Nie jestem w stanie dotrzeć do każdej osoby, która chciała skorzystać z wyjazdu. Temat dotyczy wielu miejscowości z całej Polski. Sprawą zajmuje się już m.in. gliwicka prokuratura i katowicka policja.

Poszli na Policję

Również w Wieruszowie temat jest już znany Komendzie Powiatowej Policji. Osoby, które wpłaciły swoje pieniądze i nigdzie nie wyjechały po kilkunastu miesiącach domagają się wyjaśnienia sytuacji i zwrotu gotówki. – Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w sprawie oszustwa przy zakupie zagranicznych wycieczek na szkodę wielu osób – wyjaśnia st. asp. Damian Pawlak. – W toku prowadzonego postępowania ustalono grupę kilkudziesięciu osób, które wpłaciły środki pieniężne, w tym również zaliczek na wspomniane wycieczki. Zbieramy materiały dowodowe w tej sprawie i prowadzimy dalsze czynności wyjaśniające, zmierzające do przesłuchania osób pokrzywdzonych.

Jak się okazuje, piramida wycieczkowa dotknęła różne miejscowości i działające w nich organizacje. Wśród poszkodowanych znajdują się szkoły, związki zawodowe i nauczycielskie. Co ciekawe, wcześniej organizowano podobne wyjazdy, również za bardzo niskie kwoty i wszystko było w porządku. W pewnym momencie coś się posypało i nie wiadomo czy kiedykolwiek uda się to odkręcić. Dla poszkodowanych jedno z biur podróży co jakiś czas podsyła oferty z propozycjami innych wyjazdów, ale już z dopłatą. – U nas z takiej możliwości skorzystało kilkanaście osób – opowiada Mikołajczyk. – Szczęśliwie wróciły do domów i chyba były zadowolone. Oferty cały czas są aktualne i jeśli ktoś z osób zapisanych miałby ochotę to za dopłatą można wyjechać. Biuro, z którym mam kontakt, zalicza już wpłacone pieniądze.

Organizator wycieczek, z którym nie ma kontaktu, pieniądze od nowo pozyskanych chętnych najprawdopodobniej przeznaczał na opłacenie wycieczek, które były zarezerwowane znacznie wcześniej.

Autor: wieruszow@radiosud.pl