ZALESIE: 73-latka upadła na chodnik. Interweniowało LPR
Fakty
A
A
A
WYSZANÓW: W końcu wybrali sołtysa
6 maja w Wyszanowie odbyły się ponowne wybory sołtysa oraz Rady Sołeckiej. Kilka tygodni wcześniej nie było żadnej chętnej osoby do objęcia roli gospodarza miejscowości.
Jako jedyny wyraził zgodę na kandydowanie Marek Kos. Jak sam mówi, stało się to z konieczności. Na poprzednim zebraniu mieszkańcy wzajemnie wskazywali na siebie i każdy konsekwentnie odmawiał. - To wstyd żeby w Wyszanowie nie było sołtysa – powiedział i zaznaczył, że tylko dlatego się zgodził na sołtysowanie. W przeciwnym razie miejscowość zostałaby dołączona do sąsiedniego sołectwa, np. Jutrkowa bądź Lubczyny, o czym rozstrzygnęłyby konsultacje społeczne. - Prawdopodobnie poszłoby to w stronę Lubczyny, choć nie byłoby to zdrowe rozwiązanie. Ja jestem w tej roli pierwszy raz, będę się starał, zobaczymy jak wyjdzie.
Podczas poniedziałkowego spotkania trudno było nawet wyłonić członków Rady Sołeckiej. Początkowo mieszkańcy wskazywali aby tworzyło ją 8 osób, co później okazało się zbyt pochopne. Po kilku podejściach, namowach i przerwach zdecydowano o zmniejszeniu liczby członków rady do trzech. Ostatecznie do organu pomocniczego powołano Mariana Gruchockiego, Krzysztofa Melkowskiego oraz Zofię Sułkowską.
- Z pewną konfuzją obserwuję słabnięcie ruchu społecznikowskiego – przyznał burmistrz Rafał Przybył, który przecież sam jest mieszkańcem Wyszanowa. - Zgodził się pan Marek Kos, określił to koniecznością. Mam nadzieję, że na kolejnych zebraniach zwiększy się liczba członków Rady Sołeckiej. Padło wiele gorzkich słów, co zauważył radny Piotr Niełacny. Bardzo rzadko sobie dziękujemy, częściej się krytykujemy, ta krytyka często nie ma swojego oparcia w faktach. Nie mówię tego tylko o Wyszanowie, choć tutaj mam nadzieję, że przynajmniej osoby obecne na tym spotkaniu wyciągną z tego wnioski, chociażby dotyczące zwyczajnych relacji międzyludzkich.
Ostatnie wybory sołeckie w gminie Wieruszów są zaplanowane na 10 maja o godz. 19.00 w Teklinowie.
