28 marca 2024, 17:01

Teraz

15°

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Klasyczny Zlot Diagnostyczny po raz drugi

Japońska, amerykańska i klasyczna motoryzacja królowała w ostatnią sobotę (11 czerwca) w Ostrzeszowie. Wszystko za sprawą drugiej już edycji Klasycznego Zlotu Diagnostycznego organizowanego przez Stowarzyszenie „Klasyki na Ziemi Ostrzeszowskiej”. Gośćmi specjalnymi wydarzenia byli Maciej Szczepaniak i Szymon Chwalisz. Czym różni się zlot diagnostyczny od tradycyjnego?
- Pojazdy zabytkowe zarejestrowane na tzw. „żółtą blachę” mają jeden dożywotni przegląd i nie muszą więcej go przechodzić i chcieliśmy na tym zlocie udostępnić właścicielom możliwość darmowego skontrolowania swojego pojazdu – wyjaśnia Jakub Ławecki ze Stowarzyszenia „Klasyki na Ziemi Ostrzeszowskiej". - Zarówno ci, którzy posiadają zabytkowe pojazdy, jak i wszyscy inni uczestnicy, którzy nas odwiedzili, mają taką opcję. Stąd wzięła się nazwa Klasyczny Zlot Diagnostyczny.
Najczęściej okazuje się wtedy, że pomimo nierzadko zaawansowanego wieku samochody są w znakomitej kondycji i w niczym nie ustępują, a pod pewnymi względami wręcz mają przewagę nad współczesnymi pojazdami. Najlepszy przykład to piękna mazda mx5, rocznik 2006, która zwyciężyła w konkursie na najlepszy stan techniczny, tym samym zaliczając znakomity debiut. Po raz pierwszy została bowiem zaprezentowana podczas zlotu.
- Jest to samochód w oryginale, choć oczywiście trochę modyfikacji musiał mieć zrobionych, żeby wyglądał tak, jak wygląda – ujawnia Sebastian Ryba z Ostrzeszowa, posiadacz mazdy. - Silnik 1.8, czyli standardowy, 146 koni mechanicznych. Jeszcze bez ulepszeń i dodatków, ale te są w planie. Mazda zawsze mi się podobała, ale zdecydowanie mierzyłem w jakiegoś dużego amerykańca. Stwierdziłem jednak, że w moim wieku już najwyższy czas wsiąść w coś małego, wygodnego, z otwartym dachem. Taka zabawka.
Organizatorzy nie stawiali uczestnikom poważniejszych wymogów i ograniczeń. Przyjechać mógł praktycznie każdy, kto uważa swoje auto za wyjątkowe i godne pokazania szerszej publiczności. Dzięki temu chyba każdy pasjonat motoryzacji mógł znaleźć coś dla siebie. Począwszy od samochodów, które z taśmy produkcyjnej zjeżdżały od lat 30-tych XX wieku do dzisiaj, poprzez motocykle i motorowery, aż po… maszyny budowlane.
- Traktujemy Klasyczny Zlot Diagnostyczny jako integrację środowisk motoryzacyjnych z Ostrzeszowa i okolic – dodaje J. Ławecki. - Tak naprawdę są to wszystkie organizacje, które zajmują się tutaj motoryzacją.
Zlot był jednak okazją nie tylko do podziwiania wyjątkowych samochodów, ale też słuchania opowieści na ich temat. Na scenie odbywały się więc wywiady z właścicielami niektórych perełek i nie tylko. Gośćmi specjalnymi wydarzenia byli Maciej Szczepaniak i Szymon Chwalisz. Żadnego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Ten pierwszy to jeden z najbardziej utytułowanych polskich pilotów rajdowych. W dotychczasowej karierze startował między innymi z Tomaszem Kucharem, Januszem Kuligiem, Michałem Kościuszką czy Robertem Kubicą i Kajetanem Kajetanowiczem. I właśnie nazwisko tego ostatniego łączy Macieja Szczepaniaka z Szymonem Chwaliszem, jednym z największych ambasadorów ziemi ostrzeszowskiej.
- Od ładnych paru lat Szymon dba o to, by na mojej głowie widniały najlepsze na świecie grafiki na kaskach i bardzo jestem mu za to wdzięczny – podkreśla M. Szczepaniak. - Kiedy więc się dowiedziałem, że w Ostrzeszowie będzie tak fenomenalna impreza dla pasjonatów motoryzacji, to nie wahałem się ani moment, żeby poświęcić weekend.
Dla M. Szczepaniaka i K. Kajetanowicza S. Chwalisz wymalował już łącznie około dziesięciu kasków.
- Kaski dla Maćka i Kajetana są zawsze z jakąś historią, rodzinne i ważne prywatnie, więc tym milej mi się przy nich pracuje – przekonuje artysta, a rajdowiec w pełni potwierdza te słowa. - Dbam bardzo o to, żeby mieć na każdym kasku swoją rodzinę, która została świetnie uwieczniona przez Szymona. Są w różnej formie na każdym kasku. Dla mnie jest to przypomnienie, że warto wracać do domu, bo jest dla kogo. Traktuje to trochę jak amulet.
Motoryzacyjne zainteresowania Szymona Chwalisza nie są tajemnicą dla wszystkich, którzy go znają.
- Gdybym miał większe podwórko i trochę mniej zaciągnięty hamulec bezpieczeństwa w głowie to pewnie różnych samochodów byłoby więcej. - twierdzi. - Staram się do tego podchodzić racjonalnie, ale lubię ciekawe samochody. Jeżdżenie takimi autami daje zupełnie inną frajdę i energię.
Podobne wrażenia mają zapewne wszyscy uczestnicy Klasycznego Zlotu Diagnostycznego, którego kolejna edycja już za rok. Stowarzyszenie „Klasyki na Ziemi Ostrzeszowskiej” nie wyklucza jednak przy tym, że jeszcze w roku bieżącym przygotuje jakąś niespodziankę dla fanów motoryzacji.
Fot. D. Staszak

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl