25 kwietnia 2024, 23:45

Teraz

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Adam Wiedemann w Bibliotece Publicznej

16 listopada gościł w Ostrzeszowie absolwent tamtejszego I Liceum Ogólnokształcącego, wybitny poeta, prozaik, krytyk muzyczny i felietonista Adam Wiedemann. Podczas spotkania w Bibliotece Publicznej Miasta i Gminy wspominał dzieciństwo spędzone na ziemi ostrzeszowskiej i odpowiadał na pytania związane ze swoją twórczością. A. Wiedemann na swoim koncie ma 7 tomów wierszy, 3 książki prozatorskie i zbiór zapisków onirycznych, a także nominacje do tak ważnych nagród jak: Cogito, Paszport Polityki, Silesius, a przede wszystkim Nike, i to trzykrotnie. Trudno się jednak dziwić, ponieważ talenty literackie przejawiał od najmłodszych lat.
-Pisarzem się poczułem w wieku lat czterech – przyznał podczas spotkania w ostrzeszowskiej Bibliotece – Mama była nauczycielką i kiedy prowadziła lekcje to zawsze wysyłała jakąś dziewczynkę, żeby ze mną siedziała w domu. Raz taka dziewczynka zabrała mnie na spacer i w czasie tego spaceru zaatakowały nas gęsi. Było to tak silne przeżycie, że kiedy wróciliśmy do domu, kazałem jej wziąć zeszyt i podyktowałem jej całą tę przygodę. Chciałem, żeby to było zapisane. Później to stało się moim koszmarem, bo było odczytywane, kiedy przychodzili jacyś goście do rodziców. Poważne wiersze zacząłem pisać bardzo późno, w gruncie rzeczy po studiach. Wcześniej pisałem opowiadania no i oczywiście dziennik. Już teraz go nie piszę, ale przez ponad dwadzieścia lat, począwszy od czasów licealnych pisałem go bardzo dzielnie. Mam go chyba w siedmiu grubych tomach w szufladzie i, jak Sławomir Mrożek, czekam na moment, kiedy będę zupełnie bez grosza. Wtedy dam to do przepisania lub sam przepiszę, wydam i znowu będę miał za co żyć.
A. Wiedemann dzieciństwo spędzał w Książenicach, ale teraz wraca przede wszystkim do Grabowa nad Prosną, gdzie zamieszkali jego rodzice, kiedy rozpoczął studia.
-Jest to takie miasto niby moje, ale jednocześnie trochę obce – stwierdził – Dzisiejszy przyjazd jest bardzo wyjątkowy. Przyjeżdżałem z niesłychanym niepokojem. W autobusie czułem się chyba nawet gorzej niż jadąc do szkoły, kiedy czekał mnie sprawdzian. W tej chwili czuję niesłychaną radość. Zobaczyłem się przyjaciółmi, a szkoła (I Liceum Ogólnokształcące, przyp. red.) przyjęła mnie po królewsku.
Ulubionym miejscem Wiedemanna w Ostrzeszowie są okolice klasztoru. W trakcie spotkania, które miało formułę wywiadu, zapytano go także m.in., czy poetą się jest, czy też się nim bywa.
-Moim zdaniem się jest, tylko można przestać przestać być i zacząć być – odpowiedział nieco enigmatycznie – Zdarza się w życiu poety coś takiego, że przestaje pisać wiersze lub przestawia się na prozę. Później może znowu zacząć. W okresie, kiedy się jest poetą to rzeczywiście się nim jest. Nie można tam trochę pobyć, a trochę nie być, bo to powoduje, że pisze się byle jak. Trzeba mieć świadomość, że jest się poetą, że w zasadzie całe doświadczenie prowadzi do tego, żeby powstawały wiersze.
Bohater piątkowego spotkania nie tylko jednak mówił o sobie, ale też prezentował swoje utwory, wspierany w tym zakresie przez pracownice Biblioteki Publicznej i znanego ostrzeszowskiego poetę Bolesława Grobelnego. Był też akcent muzyczny w postaci występu Martyny Bacik.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl