16 kwietnia 2024, 13:56

Teraz

11°

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Dziczek Pasiaczek zaprasza do lektury

Do przedszkoli i bibliotek trafiła niedawno, kolejna już w ostatnim czasie książka, stworzona i wydana przez ludzi związanych z ziemią ostrzeszowską. Opowiadanie „O Dziczku Pasieczku, co domu szukał” napisała pochodząca stąd Monika Valkova Maciejewska, a do publikacji doprowadziła Fundacja Nauki i Edukacji „Lemat” z Rojowa. Monika Valkova Maciejewska jest rodowitą ostrzeszowianką. Po ukończeniu I Liceum Ogólnokształcącego rozpoczęła studia polonistyczne w Poznaniu, a następnie wyruszyła w świat, by nauczać naszego ojczystego języka w zagranicznych ośrodkach akademickich. I właśnie podczas zagranicznych wojaży zrodził się pomysł napisania opowiadania dla dzieci.
- Byłam wtedy w Dniepropietrowsku, na lektoracie – wspomina M. Maciejewska. - Tam na uczelni spotkałam panią Natalię, siostrę pani Iriny, która robiła ilustracje do tej książki. Pomysł na historię zrodził się dawno, chyba w 2013 roku. Wcześniej sporo o tym myślałam. Lubię czytać o zwierzętach i bajka dla dzieci wydawała mi się sympatycznym materiałem, żeby wziąć na warsztat i spróbować swoich możliwości.
W pewnym momencie M. Valkova Maciejewska i poznana na Ukrainie ilustratorka Irina Rud-Volga podjęły decyzję o realizacji wspólnego projektu. Pierwotnie zakładały, że książka będzie dwujęzyczna. Ostatecznie do tego nie doszło, ale plan pozostaje aktualny i być może w przyszłości uda się go doprowadzić do skutku. Póki co, opowiadanie można przeczytać jedynie po polsku. Jego bohaterem jest tytułowy Dziczek Pasiaczek.
- Ja jestem kociarą, bardzo lubię koty, natomiast dziczki i świnki są na drugim miejscu – wyjaśnia pani Monika. – Warchlaki mają paski, więc Dziczek Pasiaczek wydał mi się bardzo sympatyczny i myślę, że takie imię trafia w ucho i do szerszej świadomości też trafi.
Sama historia, jak to często bywa z bajkami dla dzieci, ma podwójne dno i przekaz, nad którym warto się zastanowić.
- Ja to zostawiam do interpretacji rodzicom i dzieciom, bo mam nadzieję, że w tej książce i rodzice coś znajdą, i same dzieci też będą miały frajdę. Chciałam przekazać to, że to jak my opowiadamy o świecie, nie zawsze może być zrozumiałe, że każdy z nas jest inny, każdy ma swoją interpretację rzeczywistości, więc warto by było tak się komunikować, żeby było to jednoznaczne i jasne.
Więcej nie zdradzimy, zachęcając do zapoznania się z tą wyjątkową publikacją. Fundacja „Lemat” wydała ją własnymi siłami, ze środków z 1% i nieodpłatnie przekazuje miejscowym przedszkolom oraz bibliotekom. Nakład jest niewielki, więc aby stać się szczęśliwym posiadaczem książki, należy się pospieszyć. Tym bardziej, że święta coraz bliżej, a to doskonały pomysł na prezent pod choinkę.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl