29 marca 2024, 07:50

Teraz

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Maciej Żurawski zaprasza na „Molo śmierci”

„Molo śmierci” to tytuł najnowszego kryminału autorstwa, pochodzącego z Ostrzeszowa, Macieja Żurawskiego. Promujące książkę spotkanie zorganizowano w kawiarni „Alchemik”, a jedną z przygotowanych dla jego uczestników niespodzianek stała się obecność znakomitego aktora Roberta Gonery. Maciej Żurawski jest dziennikarzem telewizyjnym, dokumentalistą, reżyserem, a także byłym wokalistą ostrzeszowskiej grupy rockowej „Siła Przebicia”, która uświetniła spotkanie swoimi akustycznymi występami. Jego przygoda z pisarstwem na poważnie rozpoczęła się sześć lat temu, kiedy po około czterech dekadach wrócił do swego rodzinnego miasta. Jak sam przyznaje, po wielu latach pobytu we Wrocławiu trudno mu się było odnaleźć w Ostrzeszowie.
- Jak się wraca do takiego miasta to większość kolegów ma już swoje rodziny, zainteresowania i trudno jest nawiązać na nowo kontakty – powiedział. – Ma się jednego, dwóch kumpli, paru znajomych… Po dosyć intensywnym życiu we Wrocławiu, jak państwo byliście tam kiedyś wieczorem, to wiecie, jak ono wygląda w okolicach rynku, to trudno jest się odnaleźć w Ostrzeszowie. Tu, jak wiemy, większość mieszkańców zamyka się w domach i kultywuje te swoje pałace i zamki.
Szukając zatem nowego pomysłu na życie, Żurawski postanowił chwycić za pióro. Pierwszym owocem tej decyzji był thriller „Czarna wołga”, wydany w roku 2016. To właśnie wtedy czytelnicy poznali kapitana Milicji Obywatelskiej Kazimierza Zgrobla, którego kolejne śledztwo obserwujemy w „Molo śmierci”.
- Akcja toczy rok po „Czarnej wołdze”, czyli w roku 1985 - mówi autor. – Dzieje się głównie w Sopocie, ale też, jak ktoś będzie uważnie czytał, można rozpoznać Ostrzeszów, Wrocław, Warszawę i Antonin.
Jeden z ostrzeszowskich fragmentów książki odczytał gość specjalny spotkania, aktor znany z takich filmów jak „Samowolka”, „Gry uliczne” i „Dług” czy serialu „M jak miłość”, czyli, oczywiście, Robert Gonera, prywatnie dobry znajomy M. Żurawskiego. Jego zdaniem „Molo śmierci” to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Głównie ze względu na znakomite odtworzenie realiów PRL-u.
- Tę książkę połknąłem od deski do deski – przekonywał. – Nie tylko dlatego, że musiałem ją przeczytać, ale dlatego, że mnie po prostu wciągnęła. Dla tych, którzy pamiętają tamte realia, jest fantastycznym powrotem do rzeczywistości, której praktycznie już nie ma, ze wszystkimi szczegółami. Trzeba podkreślić, że to jest tak napisane, z takim znawstwem tamtych realiów, że się przenosimy tam jeden do jednego.
Jak się okazuje, M. Żurawski idzie za ciosem i już jest w trakcie pisania kolejnej powieści kryminalnej. Wiadomo już, że nosić będzie tytuł „Kornik”, a miejscem akcji autor uczynił współczesny Ostrzeszów.
- Bohaterem jest policjant wysokiej rangi, podinspektor, który w ramach „dobrej zmiany” dostaje do wyboru trzy lokalizacje i z szefa Biura Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu zostaje komendantem powiatowym w Ostrzeszowie. Ta książka to jest opis rzeczywistości, która naprawdę się dzieje wokół mnie. Regionaliści będą mieli używanie, bo to miejsce jest opisane szczegółowo. Bohater to dziwny policjant. Ma zdolności po babci, która widziała i słyszała tak zwane istoty pozarzeczywiste z mitologii słowiańskiej, a on je słyszy i rozmawia z nimi. Można go więc posądzać o schizofrenię, ale nie jest schizofrenikiem. Przyjeżdża do Ostrzeszowa, a tutaj są trzy mocne, nierozwiązane sprawy zabójstw dziewczynek. Zaczyna wchodzić w to miasteczko, co ważne, miasteczko rodzinne. Rodzice i siostra zginęli w katastrofie kolejowej, on wyjechał do Wrocławia, do wujka, ale wreszcie wraca i się musi zderzyć z tym miasteczkiem. Trochę jak ja, z tym, że jest zupełnie innego formatu postacią. To będzie czysty Ostrzeszów. Myślę, że wiele osób się rozpozna, rozpozna pewne sytuacje, a wtedy, kiedy książka wyjdzie, to ja się wyprowadzę – zapowiada pisarz, żartując.
Zapowiada się ciekawie, ale na efekty trzeba będzie jeszcze poczekać. Praca nad książką wciąż trwa, a przed autorem jeszcze poszukiwanie wydawcy.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl