19 kwietnia 2024, 02:05

Teraz

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Popołudnie z „Piwnicą pod Baranami”

„Piwnica pod Baranami” to jeden z symboli Krakowa, legendarne miejsce będące synonimem rozrywki na najwyższym poziomie. W niedzielę (19 sierpnia) grupa związanych z nią artystów wystąpiła na scenie u stóp ostrzeszowskiej Baszty. Organizatorem wydarzenia było Ostrzeszowskie Centrum Kultury. „Jesteśmy wysepką w morzu: bestialstwa, szarzyzny, głupoty, łajdactwa, cynizmu, nietolerancji i przemocy” – mówił w jednym z wywiadów założyciel „Piwnicy pod Baranami” Piotr Skrzynecki. Aktorzy, wokaliści, muzycy i kabareciarze występujący pod tym szyldem, już od ponad 60 lat wierni są temu mottu, co ostrzeszowski koncert w pełni potwierdził. Była niepowtarzalna atmosfera, surrealistyczny humor, liryka i wspaniałe pieśni. Raz publiczność śmiała się do rozpuku przy skeczu w wykonaniu Tadeusza Kwinty, innym razem wzruszała się przy nostalgicznych utworach wyśpiewywanych przez Tamarę Kalinowską. Wszystko natomiast spinał swoją konferansjerką Rafał Jędrzejczyk. Jego zdaniem „Piwnica pod Baranami” to zabawa inteligentów.
-Moja przyszywana ciotka, stara lwowianka ma takie cudowne posiedzenie, które tutaj można zastosować „bo my inteligencja musimy się trzymać razem”. I coś jest na rzeczy, ponieważ ja teraz konstatuję ze smutkiem tak zwana przeciętna inteligencji jest coraz niżej, coraz mniejsza. W związku z tym, to jest oczywiście moja teoria, nagle mamy znowu taki rozkwit tego nieszczęsnego disco polo.
Pomimo upływu lat, „Piwnica” wciąż z powodzeniem działa, ciesząc się dużym zainteresowaniem, choć, rzecz jasna, zmiany są nieuchronne. Jak zwykle nie brakuje takich, którzy twierdzą, że to już nie to, ci kiedyś.
-Wszystko się zmienia – przyznaje R. Jędrzejczyk – Może przedtem były rzeczywiście większe indywidualności, ale poczekajmy chwilkę. Może się okaże, że stoi ktoś na barze w „Piwnicy” i patrzy łakomie, a pewnego dnia przeskoczy. Wielcy ludzie na samym początku wynosili gruz i węgiel z tej piwnicy, trzymali bar na skrzynkach po jabłkach z winem grzanym i „jabolem”.
Dodajmy, że R. Jędrzejczyk nie tylko zapowiadał innych artystów, ale również sam udzielał się wokalnie, skutecznie zachęcając do współpracy publiczność.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl