18 września 2024, 00:54

Teraz

17°

Sport

A A A

LEKKOATLETYKA: Pięć kilometrów ulicami Ostrzeszowa

Za nami już piąta edycja Biegu Ulicznego w Ostrzeszowie. Do rywalizacji na 5-kilometrowej trasie stanęło łącznie około 150 zawodniczek i zawodników, których różniły wiek, dotychczasowy dorobek, umiejętności i możliwości. Łączyły natomiast wspólna pasja, ambicja i chęć przełamania własnych słabości. Impreza odbywała się w sobotę (10 sierpnia), a start i meta zlokalizowane były na ostrzeszowskim rynku.
- Po frekwencji widać, że jest pragnienie, aby ten bieg organizować – uważa Jarosław Zawierta, prezes Stowarzyszenia „Grupa Biegowa Aktywny Ostrzeszów”. - To jest dla nas jako organizatorów, czyli miasta i gminy Ostrzeszów oraz Stowarzyszenia „Grupa Biegowa Aktywny Ostrzeszów” zdecydowanie najważniejsze. To jest dla nas najlepsza zapłata za to, co robimy. Jest to doceniane i bardzo się z tego cieszymy.
Na liście startowej już po raz kolejny znalazł się burmistrz Ostrzeszowa Patryk Jędrowiak, pełniący też dodatkowo funkcję startera.
- Biegów ulicznych w okolicy jest bardzo dużo, ale idea tej „piątki” w Ostrzeszowie była taka, żeby mogli się spotkać zarówno ci, którzy na co dzień trenują, jak i amatorzy, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z bieganiem – podkreśla. - Dystans jest przystępny i dla jednych, i dla drugich. Tereny Ostrzeszowa oczywiście piękne. Myślę, że przede wszystkim dobra atmosfera, uśmiechnięci ludzie, którzy zjechali z całej okolicy to właśnie wizytówka tego biegu. Popularność biegania rośnie. W tym roku już w pełni legalnie dopuściliśmy bieganie dzieci i często jest tak, że biegają z nimi rodzice. To nas cieszy, bo pokazuje, że kultura fizyczna jest krzewiona bezpośrednio w rodzinach i kolejne pokolenia biegaczy będą zasilały kolejne edycje biegów.
Z możliwości stworzonej przez organizatorów skorzystał Bartosz Karkoszka, który do wspólnego startu przekonał swoją córkę Hanię.
- Zawsze, co roku tutaj biegałem, a córka na tyle podrosła i ma taką formę, że ją zapisałem i wystartowaliśmy razem – powiedział nam. - Ja się staram czasem wyjść i potruchtać. Hania ma inne zajęcia, woli pograć i pobawić się, ale zrobiliśmy też kilka krótkich biegów i jeden dłuższy przed tą imprezą. Nie wiem, czy Hania polubi bieganie, bo jest bardzo zmęczona, ale pobiegła dziś w tempie poniżej 5 min. 30 sek. na kilometr, a ostatni kilometr chyba w 4 min. i 50 sek., więc bardzo szybko.
Jako że sport, podobnie jak muzyka, łączy pokolenia, w stawce zawodników znaleźli się też biegacze bardzo doświadczeni, mający na koncie wiele sukcesów w kraju i za granicą. Jednym z nich był Marian Świtoń, na co dzień specjalizujący się w nieco dłuższych dystansach.
- Lata lecą i ta piątka może nawet lepiej mi teraz pasuje nić dziesięć kilometrów, ale swobodnie na treningach i zawodach robię dziesięć kilometrów. Ukończyłem wszystkie edycje tego biegu w Ostrzeszowie, więc chyba tym razem też dam radę.
Pan Marian oczywiście jak zwykle dał radę, ale z medalowych lokat cieszyli się inni. W klasyfikacji generalnej pierwsze miejsce z czasem 15 minut 39 sekund zajął Damian Dyduch, reprezentujący Politechnikę Opolską.
- Uważam, że trasa nie jest trudna, są zbiegi i podbiegi. Mogłoby być trochę chłodniej, ale mamy środek lata, więc nie ma co narzekać – podsumował. - Cieszę się, że nie było dzisiaj Sergieya Szewczenki, który co roku tutaj wygrywał i miałem szansę stanąć na najwyższym stopniu podium. W tamtym roku z nim przegrałem, to jest bardzo dobry zawodnik. Dzisiaj zapewne też bym przegrał, gdyby tu był. Szykuję się do półmaratonów na jesień i to był tylko taki przerywnik w moich treningach. Codziennie biegam po pracy. Pierwsze co robię, to wychodzę na trening. To jest jakby moja druga praca. Wtedy mam zaliczony dzień.
Tuż za Damianem Dyduchem linię mety przekroczyli: Fabian Świątek i Maciej Kardas. Wśród pań najszybsza okazała się Wiktoria Kaliuzhna, startująca pod szyldem „Aktywnego Ostrzeszowa”.
- Bardzo super, bardzo fajna pogoda i naprawdę lekka trasa – oceniła. - Pięć kilometrów to dystans, który lubię, ale nie tak bardzo, bo sama biegam maratony i dla mnie to taka szybka przygoda. Trzeba się inaczej nastawić niż podczas maratonu.
Srebrny medal wywalczyła Żaneta Powolna, a brązowy Arleta Grajek. Zwycięzcami czuć mogli się jednak wszyscy, bez względu na zajęte miejsca. Najważniejsza była bowiem dobra zabawa połączona z integracją i promowaniem aktywnego stylu życia.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl