14 maja 2024, 17:02

Teraz

20°

Fakty

A A A

BARANÓW: Były sekretarz przegrał w Sądzie Pracy

Wójt Baranowa wygrywa w Sądzie Pracy. Były sekretarz Gminy Baranów Marek Potarzycki pozwał Urząd Gminy w Baranowie o odwołanie od wypowiedzenia umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym oraz sprostowanie świadectwa pracy. Rozprawa odbyła się w czwartek w Kępnie.

Bogumiła Lewandowska - Siwek nie ukrywała w rozmowie z Radiem SUD, że wyrok sądu jest potwierdzeniem słuszności jej decyzji. - Pana Potarzyckiego zwolniłam w trybie natychmiastowym z winy pracownika. Powinien stawić się do pracy po świadczeniu rehabilitacyjnym, a tak nie było i tak naprawdę z plotek dowiedziałam się, że świadczy usługi już w innym miejscu pracy - oznajmiła wójt Baranowa.

Przypomnijmy 23 lutego 2016 r Marek Potarzycki otrzymał nominację na kierownika kępińskiego oddziału Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, a zwolnienie z pracy w gminie zostało odebrane 8 marca 2016 r. Wcześniej od 1 lipca 2015, przebywał na zwolnieniu L4. Przez kilka lat były już sekretarz gminy był, zaufanym współpracownikiem wójt Baranowa. Co się wydarzyło, że nagle ich drogi się rozeszły? - Bardzo dobrze mi się współpracowało z panem Markiem, do momentu pojawieniu się w urzędzie funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Chodziło o jakieś nieprawidłowości w poprzednim miejscu pracy pana Potarzyckiego. Nie drążyłam tematu tylko prosiłam, aby oczyścił się z zarzutów, bo chciałam pracować z ludźmi uczciwymi. Pracownicy CBA sprawdzali dokumentację i kserowali różne papiery, bardzo szczegółowo kontrolowali akta osobowe. Nie wiem czy sprawa się już zakończyła, ale pan Marek oświadczył mi, że prostował jakieś dokumenty związane z oświadczeniem majątkowym i że będzie dobrze - powiedziała wójt Lewandowska-Siwek.

Marek Potarzycki w gminie był także w 1/8 etatu zastępcą wójt Baranowa. - No i właśnie od tego się zaczęło, bo nie zgodził się z tym, że zlikwidowałam mu tę części dodatkowego etatu, bo nie można łączyć funkcji sekretarza i zastępcy. Na drugi dzień był już na L4. Na zwolnieniu przebywał pół roku, później na świadczeniu rehabilitacyjnym i nagle ozdrowiał, gdy dostał nominację na kierownika naszego oddziału ARiMR - dodała Lewandowska - Siwek. Obecny kierownik ARiMR nie chciał szeroko komentować wyroku sądu. - Rok czasu czekałem na rozprawę, także nie chcę już tego komentować. Wyrok nie jest zadawalający, bo sąd oddalił mój pozew, ale wyrok trzeba uszanować. Raczej nie będą składał apelacji - przyznał Marek Potarzycki, który został obarczony kosztami procesu sądowego.

Autor: daniel.tarchala@radiosud.pl