26 kwietnia 2024, 02:08

Teraz

Fakty

A A A

REKLAMA: Człowiek z powołaniem - rozmowa z Katarzyną Sójką

CZŁOWIEK Z POWOŁANIEM
Z Katarzyną SÓJKĄ - kobietą renesansu, lekarką i inżynierem-leśnikiem w jednej osobie rozmawia Joanna Lisiecka.
 

Skąd taka różnorodność zainteresowań – jest Pani lekarzem internistą a jednocześnie zapaloną leśniczką kochającą przyrodę?
- Wszystko bierze się z uczuć – od dziecka czułam ogromny szacunek i miłość do życia – i to w każdej możliwej formie. To właśnie miłość do człowieka, chęć pomocy skierowała mnie na studia medyczne i ta sama miłość – miłość do przyrody spowodowała, że od najmłodszych lat przygotowywanie zielników, zbieranie grzybów czy też zaangażowanie w prace leśne stały się istotnym elementem mojego życia. Konsekwencją tego były kolejne studia – tym razem leśnictwo,  które rozpoczęłam będąc na piątym roku medycyny. Ale dla mnie nie są to różnorodne zainteresowania – jesteśmy wszyscy częścią przyrody – i patrząc w ten sposób – powiedziałabym, że to dość mocno skorelowana ze sobą grupa zainteresowań – na dodatek pozwalająca na całościowe i szerokie spojrzenie.
Z jednej strony różnorodność wykształcenia a z drugiej łącznik w postaci stolicy Wielkopolski – obydwie uczelnie kończyła Pani w Poznaniu.
- Jak przystało na lokalną patriotkę, jak mogłabym inaczej – to przecież jedne z najlepszych a na dodatek nasze wielkopolskie uczelnie. Zarówno Uniwersytet Medyczny im. Marcinkowskiego jak i poznański Uniwersytet Przyrodniczy jeszcze bardziej rozwinęły moją pasję wspierania i pomagania a jednocześnie dostarczyły mi niezbędnych umiejętności i wiedzy, rozwinęły empatię do człowieka i środowiska, a także jeszcze większe jego zrozumienie i odpowiedzialność. 
Jest Pani lekarzem, który pracuje zarówno w szpitalu, jak i przychodniach. Rozmawiałam z Pani pacjentami zarówno w Ostrowie Wielkopolskim, Kępnie, Mikstacie, jak i Ostrzeszowie. Jak udaje się Pani to pogodzić?
- Staram się być wszędzie tam, gdzie mogę pomóc i gdzie jestem potrzebna mieszkańcom, seniorom i dzieciom. Dla mnie lekarz to nie tylko zawód, ale również powołanie i posługa – i tak staram się realizować tę posługę każdego dnia i w każdej roli – zarówno jako internista jak również lekarz rodzinny.
Wiem jednak, że udziela się Pani nie tylko jako lekarz ale również samorządowiec.
- Tak – jestem radną w powiecie ostrzeszowskim. W moim przypadku jest to całkowicie naturalna droga związana dalej z chęcią pomocy i wsparcia. Dzielenia się tym co mam – moim zaangażowaniem, doświadczeniem i wiedzą.
Nie tylko radną, ale i wiceprzewodniczącą Rady Powiatu. Jakimi obszarami zajmuje się Pani w samorządzie?
- Pracuję w dwóch komisjach – w obszarach, na których znam się zawodowo – zdrowia i gospodarki. W obydwu komisjach moim celem jest znajdowanie rozwiązań m.in. dla dalszego wspierania szpitala, zwiększania możliwości odpowiedniej diagnostyki ambulatoryjnej oraz udostępniania coraz lepszych metod diagnozowania, leczenia i rehabilitowania naszych mieszkańców. W tym aspekcie moje doświadczenia zarówno w obszarze szpitalnym jak i przychodni lekarskich są dla mnie nieocenione. Sama wiem, z czym na co dzień borykać się muszą pacjenci, jak wiele mamy jeszcze do zrobienia, abyśmy mogli wspierać Wielkopolan na możliwie najwyższym światowym poziomie.
Jakie widzi Pani w tym zakresie najważniejsze potrzeby?
- Przede wszystkim musimy podnosić jakość i zakres oferowanej zarówno w szpitalach jak i w przychodniach czy ośrodkach zdrowia pomocy. Ja widzę ten problem zdecydowanie szerzej niż przez przykład tylko jednego szpitala czy jednej przychodni. Potrzeba jest kompleksowej analizy procedur np. przyjmowania pacjenta. Nie może być tak, że pacjent, który potrzebuje pomocy kardiologicznej musi spotykać się z rejestracją, lekarzem rodzinnym, znowu z rejestracją, aby na końcu spotkać się z lekarzem, z którym chciał się spotkać już od samego początku. Oczywiście rola lekarzy rodzinnych jest ogromna i nie do przecenienia. Ale tą rolą w głównej mierze powinien być kontakt z chorym i możliwość udzielania mu pomocy, a nie biurokratyczne wypełnianie dziesiątek zestawień, wpisywania tych samych danych w wielu aplikacjach komputerowych itp. Potrzeba jest dobrej analizy procesu i wprowadzenia niezbędnych usprawnień.
Kiedy znajduje Pani na to wszystko czas? Ma Pani przecież jeszcze trójkę dzieci.
- Pani redaktor, Steve Jobs, nieżyjący już twórca m.in. firmy Apple powiedział kiedyś „chodzenie spać z myślą, że zrobiliśmy coś wspaniałego… to się dla mnie liczy” i mam wrażenie, że mogłabym się pod tym podpisać. Wiem, że czasami moim najbliższym brakuje większej ilości czasu, który mogłabym poświęcić. Wiem, że czasami mogłabym odpuścić jednej lub drugi temat i odrobinę dłużej w rodzinnej atmosferze wspólnie pośmiać się na familijnym kinie czy więcej czasu spędzić na wspólnych spacerach. Staram się jednak wykorzystać maksymalnie każdą chwilę – i to jest chyba tak, że gdy mamy dużo czasu, to nie wykorzystujemy go maksymalnie efektywnie. A gdy jest go mało, to ogromnie doceniamy go, i staramy się nie uronić ani sekundy z tego wspólnego przebywania. No i jest jeszcze ten nasz ogromny kobiecy sekret związany z umiejętnością wydłużania doby do ponad 24 godzin. Jest to ta nasza unikalna kobieca cecha, która powoduje, że pomimo wielu codziennych zawodowych obowiązków, pomimo wielu naszych zainteresowań, za każdym razem potrafimy znaleźć tyle czasu ile jest potrzebne na zbudowanie i utrzymanie ogniska domowego, na pieluchy, karmienie, gotowanie, sprzątanie i setki jeśli nie tysiące niezbędnych codziennych zajęć. Ale o tej naszej kobiecej cesze i tajemnicy nie będziemy na razie rozmawiały. Prawdą jest jednak, że nie dałabym rady sama, nie podołałabym gdyby nie partnerskie relacje jakie są fundamentem naszej rodziny. Gdyby nie to, że wspólnie z Krystianem dzielimy się partnersko obowiązkami i wspólnie wychowujemy naszą wspaniałą trójkę maluchów – nie dałabym rady angażować się w tak wiele przedsięwzięć. To właśnie rodzina, to moi najbliżsi są dla mnie największą motywacją i dają mi najwięcej energii do zmieniania świata na lepsze.
Życie na tak pełnych obrotach jest na pewno też stresujące. Jakie – szczególnie jako lekarz – ma Pani dla siebie zalecenia i porady?
- Staram się być zawsze pragmatyczką – i twardo stąpać po ziemi, dlatego nie powiem sobie – proszę zwolnić tempo, unikać stresu – bo wiem, że w dzisiejszym świecie jest to niewykonalne. Ale staram się dbać o to, aby przeciwdziałać stresowi i stosować niezbędną profilaktykę. Mam to szczęście, że potrzeby mojego organizmu w zakresie snu nie są zbyt wygórowane i w pełni wypoczywam już przy 6 godzinach snu. Staram się aby była to żelazna ilość snu na dobę, poniżej której nie schodzę. Do tego odpowiednio zbilansowana dieta, pozwalająca na odpowiednie przygotowanie organizmu do kontaktu z typowymi hormonami stresu jak kortyzol czy adrenalina a także każdą wolną chwilę staram się wykorzystać na spacery. I tu pomaga mi moja pasja leśnika. Często wspólnie z całą rodziną wychodzimy na leśne spacery. Czasem zdarza mi się podczas nich przeginać, co uświadomiłam sobie niedawno, gdy usłyszałam jak mój syn mówi „tato, czy mama musi nam robić wykłady w lesie?” Ale wynika to z chęci podzielenia się z moimi najbliższymi wszystkim tym, co wiem o świecie otaczającej nas przyrody. A ponieważ jest to moje hobby, moja pasja – zdarza się, że nie widzę tej granicy, przy której powinnam powiedzieć dość, już nie tłumacz, nie pokazuj. Ale taka już jestem.
Optymistka chcąca zbawiać świat? Siłaczka z powieści Żeromskiego? Matka Teresa?
- Proszę nie żartować. Do tych postaci jest mi daleko. Matka Teresa z Kalkuty jest dla mnie niedoścignionym wzorem pomocy i oddania. Wiem, że nie dorastam jej w tym zakresie do przysłowiowych pięt. Ale niewątpliwie z każdej z tych osób chciałabym czerpać dalszą energię i dalej podążać w tym właśnie – choć swoim – kierunku. Ja patrzę na siebie jako na zwykłą kobietę, która ma niebywałe szczęście i możliwość realizowania swoich pasji, jednocześnie pomagając przy tym ludziom, przyrodzie oraz lokalnej społeczności.

Z Katarzyną SÓJKĄ – internistą, lekarzem rodzinnym oraz wiceprzewodniczącą Rady Powiatu Ostrzeszowskiego rozmawiała Joanna Lisiecka.

Autor: redakcja@radiosud.pl