KĘPNO: Burmistrz Kępna nie zamierza otwierać targowiska

Wojewódzki Inspektorat Sanitarny dopuścił możliwość prowadzenia handlu na targowiskach i zieleniakach. Stało się to po naciskach m. in. władz Poznania i krytyki handlowców z mniejszych miast.

Sanepid zaznaczył, że handel może się odbywać, ale z zachowaniem szeregu zasad, higieny rąk, oddychania i zabezpieczania przed kaszlem, bezpieczeństwa żywności, ograniczenia bliskiego kontaktu z każda osoba, która ma objawy chorobowe (gorączka, kaszel, duszność), zachowania bezpiecznej odległości klient-klient, klient-sprzedawca, sprzedawca-sprzedawca (min. 1,5 metra) i w miarę możliwości płatności odbywać się będą w formie bezgotówkowej.

Decyzja dopuszczenia handlu w tych miejscach nie podoba się części społeczeństwa, która uważa, że przez skupiska ludzi w takich miejscach, wirus może się szybko rozprzestrzeniać. Druga strona sporu uważa, że jest to handel na świeżym powietrzu i w odróżnieniu od marketów trudniej się zarazić.

W Kępnie targowisko zostało zamknięte decyzją burmistrza, której nie zmieni nawet postanowienie Wojewódzkiego Inspektoratu Sanitarnego.

- Mimo, że nastąpiła zmiana stanowiska i teraz te obiekty można otwierać, to podjęliśmy decyzję o zamknięciu targowiska miejskiego, jeszcze przed wydaniem oficjalnego nakazu i utrzymamy ją na pewno w mocy. Wpływy z tytułu opłaty targowej pobieranej przez nas, nie są warte tyle, co bezpieczeństwo mieszkańców, którego w tamtym miejscu nie mamy możliwości zapewnienia. W przypadku zarażenia kogokolwiek koronawirusem nie jest możliwa ewidencja osób, wchodzących i wychodzących z targowiska, które pozostanie zamknięte do odwołania - powiedział Radiu SUD wiceburmistrz Krzysztof Godek.

Zgoła odmienne stanowisko zajęła poseł Parlamentu Europejskiego Andżelika Możdżanowska - Apeluję już od tygodnia do samorządów! Przecież to irracjonalne, by ograniczać sprzedaż produktów spożywczych na wolnym powietrzu i zmuszać do skupisk w sklepach - napisała na swoim profilu fb.