2 maja 2024, 16:07

Teraz

23°

Fakty

A A A

KĘPNO: Pracownicy „Wodociągów Kępińskich” wystawieni do przetargu

33 pracowników „Wodociągów Kępińskich” dzień przed wigilią, dowiedziało się, że zostali „wystawieni na przetarg”. 

Podczas sesji Rady Miasta radny Szymon Szczęsny podkreślał, że taka sytuacja zmieni całkowicie strukturę działania spółki „Wodociągi Kępińskie”. Jak zaznaczył kluczowe kompetencje prezesa przejmie zewnętrzna firma. - Dlaczego po tylu latach funkcjonowania spółki nagle, łącznie z wszystkimi pracownikami, przekazujemy to wszystko firmie zewnętrznej. To są kluczowe rzeczy, które do tej pory robiła spółka „Wodociągi Kępińskie”. W takim razie, co ta spółka teraz będzie robić? - pytał radny Szczęsny.

- Czy na tym zyskają mieszkańcy? Z tego tytułu będziemy mieć lepszą wodę, mniejsze opłaty - pytał o powody zmian radny Eugeniusz Przybył. Wszystko wskazuje na to, że zarząd „Wodociągów Kępińskich” chce powierzyć zewnętrznej firmie przede wszystkim wyegzekwowanie na pracownikach lepszej efektywności. - To, pan sobie nie radzi z ludźmi, czy o co chodzi? - pytał prezesa radny Paweł Jański.

- Sam byłem pracownikiem i prowadziłem działalność gospodarczą i wiem jak sprawa wygląda z pracownikami - mówi prezes spółki Marek Misała. - Znaczna część z tych pracowników, to scheda po byłym Przedsiębiorstwie Komunalnym „Saga”, a jakość świadczonych usług w byłych przedsiębiorstwach państwowych jest znana. „Czy się robi, czy się leży, wypłata się należy”. Wyniki firmy powinny być dobre. Mieszkańcy gminy Kępno chcą mieć dobrą wodę i żeby była jak najtańsza. Jest jeszcze pracownik, który chce mieć godziwą wypłatę. Pogodzić to wszystko jest bardzo trudno. Gdy powołano mnie na stanowisko prezesa w maju 2018 r, brałem to bardzo ambicjonalnie. Próbowałem rozmawiać z kierownikami, pracownikami i efektów nie ma. Była drobna poprawa, po tym, gdy przyłapałem pracowników świadczących usługi na przepompowniach. Nie informując nikogo, wyjechałem sprawdzić w teren. Zobaczyłem na podglądzie, gdzie są samochody służbowe danej ekipy. W jednym przypadku pracownicy siedzieli w samochodzie i nie robili nic przy przepompowni. W drugim przypadku leżeli w lesie i też nic nie robili. Otrzymali ustne upomnienie. Została też im zabrana premia i nastąpiła poprawa świadczonych usług, ale na krótko. Jako osoba pełniąca funkcję prezesa zarządu, powinienem dbać o to żeby pracownicy godziwie zarabiali, ale za godziwą pracę, a nie za udawania świadczenia pracy. Stąd taka a nie inna decyzja o ogłoszeniu przetargu na świadczenie usług zewnętrznych obsługi stacji uzdatniania wody, obsługi oczyszczalni ścieków, obsługi ekip remontowych sieci wodociągowej, kanalizacyjnej przepompowni ścieków. Jeżeli zgłoszą się firmy zainteresowane przetargiem i zaproponują cenę korzystniejszą niż do tej pory ponosiły „Wodociągi Kępińskie”, to ja taką umowę podpiszę - tłumaczył prezes Misała.

Argumenty prezesa „Wodociągów Kępińskich” nie były racjonalne dla niektórych radnych. - To kompletnie nie jest przekonywujące. Nie ma ani jednego argumentu, że to będą mniejsze koszty. Wygląda na to, że prezes nie potrafi wyegzekwować pracy od pracowników. Kopie pan sobie dołki pod sobą - mówił radny Szczęsny. - Przecież firma, która się zgłosi do przetargu, będzie tak samo spółką prawa handlowego,. Ma dokładnie takie same instrumenty jak pan. Ma też przejąć pracowników, więc my na dobrą sprawę wynajmujemy sobie kierownika, który potrafi ludzi upilnować - dodał Szymon Szczęsny.

Marek Misała zaznaczył, że nie jest to temat nowy. - Ten temat był poruszany w 2017 roku na zgromadzeniu wspólników i na Radach Nadzorczych „Wodociągi Kępińskie”. Wnioskowała o to Bogumiła Lewandowska-Siwek, wójt Baranowa. Przedstawiła to też ówczesna prezes spółki i wniosek był jeden: przeprowadzić outsourcing - dodał Marek Misała.

Warto wspomnieć, że gmina Baranów jest drugim, mniejszościowym udziałowcem spółki „Wodociągi Kępińskie”.

- Nic nie wiem o takiej sytuacji. „Wyautowano” mojego przedstawiciela z Rady Nadzorczej, więc nie wiem, co się dzieje w spółce. Stanowczo twierdzę, że prezes działa na szkodę spółki. Mówi, że to było na mój wniosek, ale nie wiem, od kiedy pan prezes mnie słuch. Moje wnioski są przecież zupełnie lekceważone a po drugie oni chcą „zwalić” na mnie działanie na szkodę spółki. Kiedyś ówczesny przewodniczący Rady Nadzorczej, były burmistrz Jarocina, już coś takiego podpowiadał burmistrzowi Psikusowi. Myślę, że to takie naśladownictwo, bo bardzo dużo rzeczy z Jarocina jest „przekonwertowanych” na ziemie kępińską. Szczerze powiem, że rozważam możliwość wyjścia ze spółki „Wodociągi Kępińskie”, dlatego, że dla niej nic nie znaczymy, a robi się w tej spółce bardzo źle. 33 osoby mają być wyprowadzone ze spółki, ale pracę mają zapewnioną tylko na rok, albo i mniej, bo niektórzy będą mogli otrzymać 12-miesięczną odprawę - powiedziała Radiu SUD wójt Bogumiła Lewandowska-Siwek.

- To nie zostało zrobione po to, żeby komuś zepsuć święta. To jest robione z myślą o mieszkańcach gminy Kępno i Baranów. Płaćmy za pracę a nie za udawanie pracy - mówił prezes Misała.

Autor: daniel.tarchala@radiosud.pl