29 kwietnia 2024, 11:44

Teraz

16°

Fakty

A A A

KĘPNO: XIII sesja Rady Powiatu Kępińskiego

Kto ma wybrać zastępcę dyrektora szpitala i dlaczego radni nie mogą zgłaszać ustnie interpelacji? To tematy, którym poświęcono najwięcej uwagi, podczas XIII sesji Rady Powiatu Kępińskiego.

Od 1 sierpnia zastępcą dyrektora kępińskiego szpitala ds. medycznych jest Zbigniew Bera. Sposób wyboru wzbudził jednak kontrowersję, a nawet skierowanie skargi na działalność dyrektora SPZOZ Kępno. O sposób powołania wicedyrektora szpitala pytał kilka tygodni temu radny Michał Solecki. - Wówczas dowiedziałem się, że podpisano kontrakt i żaden konkurs nie jest potrzebny. Co się zmieniło od tego czasu, że jednak ten konkurs jest potrzebny? - pytał ponownie we wtorek radny.

- Oczywiście konkurs musi być przeprowadzony, ale 1 sierpnia trudno było powołać dyrektora zgodnie z tymi zasadami - mówiła Beata Andrzejewska, która wówczas objęła stanowisko po Jakubie Krawczyku. - Dla mnie najważniejszą sprawą jest zabezpieczenie działalności szpitala, jego pacjentów i pracowników i dlatego wówczas ta osoba musiała być powołana - dodała dyrektor Andrzejewska.

Radni większością głosów odrzucili projekt uchwały przygotowany przez Klub Samorządowy. Chodziło o możliwość słownej argumentacji składanych interpelacji. Od początku obecnej kadencji w Radzie Powiatu nie ma takiej możliwości. Respektowane są tylko pisemnego wnioski, z czym nie chciał się zgodzić między innymi radny Włodzimierz Mazurkiewicz. - Musimy składać interpelacje pisemnie, nie mówiąc, co w niej jest. Następnie mieszkaniec powiatu ma sobie zajrzeć na BIP i przekonać się, co ten radny tam wniósł. Chcieliśmy ułatwić mieszkańcom, aby wiedzieli, o co wnioskujemy (…) Dla mnie jest to zdumiewające żeby radny nie mógł w paru zdaniach powiedzieć o rzeczach najistotniejszych dla mieszkańców - mówił radny Mazurkiewicz, podkreślając, że nawet radni Sejmiku Województwa Wielkopolskiego mają taką możliwość.

Aby sesji nie wydłużać, opozycja zaproponowała także, żeby wystąpienia takie ograniczyć do 3 min. To także nie spotkało się ze zrozumieniem, głównie ze strony prezydium rady, oraz członków Zarządu Powiatu. - To zazwyczaj tak jest, że usta są pełne demokracji a gdy mówimy „sprawdzam”, to z tą demokracją nie ma nic wspólnego. Po to jesteśmy w tej radzie żeby mieszkańcy słyszeli, o czym mówimy, a nie musieli buszować po BIP-ach. Jestem rozczarowany panią Jolantą Jędrecką, z którą pracowałem wiele lat w samorządzie i zawsze na ustach miała demokrację, ale widocznie, kiedy usiadła za biurkiem przewodniczącej, tą demokrację pojmuje tak, żeby zamykać radnym usta - powiedział Włodzimierz Mazurkiewicz.

Autor: daniel.tarchala@radiosud.pl