2 maja 2024, 04:46

Teraz

12°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Ile kosztowała zima?

Blisko 90 tysięcy złotych kosztowała w tym sezonie akcja zima na drogach powiatu ostrzeszowskiego. To o ponad 110 tysięcy złotych mniej niż w poprzednim sezonie. Podsumowanie działań podejmowanych w okresie od 1 listopada 2017 do 20 marca 2018 nastąpiło podczas ostatniej sesji Rady Powiatu. Jak wynika z danych przedstawionych przez kierownika Wydziału Zarządzania Drogami Powiatowymi Wiesława Dombka wynika, wpływ na poniesione koszty miał fakt, iż intensywna walka z zimą na drogach trwała 19 dni, o ponad połowę mniej niż w minionym sezonie.
-Mieliśmy kilka nieciekawych sytuacji drogowych, kilka dni takich było - podsumował W. Dombek – Sami państwo wiecie jak wyglądała sytuacja, kiedy zaczął padać śnieg przy wiejącym wietrze wschodnim. Powodował on zamiecie śnieżne, jęzory zaspowe, które wchodziły na jezdnię. Mieliśmy kilka odcinków dróg bardzo trudnych, Nawet po opanowaniu sytuacji na drogach głównych, mieliśmy sytuację np. na drodze do Chlewa, gdzie wysokość zasp była tak duża, że dopiero po zakończeniu działań na pozostałych drogach, można było przywrócić przejezdność.
Zaprezentowane informacje wywołały wiele pytań. Większość dotyczyła liczby kilometrów pokonanych przez samochody ciężarowe wykorzystywane do prowadzenia akcji zima. Było ich bowiem aż 10.414.
-Moim zdaniem jest to nierealne, to jest bardzo przesadzona sprawa - ocenił radny Stanisław Hemmerling - I w związku z tym mam pytanie, kto wydaje polecenie wyjazdu na drogę w trakcie akcji zimowej, czy to jest konieczne, czy nie? Czy ci, którzy wybrali przetarg sobie samowolkę uprawiają i nabijają sobie godziny w celu obciążania budżetu powiatowego? Kto akceptuje wykonanie tych prac, czy to jest akceptowane na bieżąco, w danym dniu?
Wręcz zaszokowana zaprezentowanymi danymi była również radna Zofia Witkowska. W. Dombek zachęcał wszystkich zadających pytania do zapoznania się z pełną dokumentacją dotyczącą przeprowadzonych prac.
-Gdyby ktokolwiek z państwa był na miejscu dyżurnego akcji zimowej i miałby się zastanowić , czy wysłać piaskarkę, czy wysłać pług i weźmie na siebie odpowiedzialność za niewykonanie obowiązku i dojdzie do jakiegoś zdarzenia to z pewnością uruchomi ten sprzęt, żeby komuś życie uratować. Jeżeli to będzie chociażby jedna osoba, której się uratuje życie to już warto było to zrobić.
W obronie drogowców stanął także starosta Lech Janicki.
-Ci ludzie robili i mają co robić – przekonywał – Prosiłbym, żebyśmy poczekali z ocenami do precyzyjnego rozpatrzenia sprawy. Ja uważam, że pan kierownik na sesji powinien się wypowiadać w kwestiach ogólnych i naprawdę, proszę bardzo wejdźmy w szczegóły na odpowiedniej komisji, przy posiadaniu odpowiednich dokumentów. Ja też jestem za tym abyśmy monitorowali wydatki, abyśmy robili jak najbardziej ekonomicznie.
Radni jednak nie ustępowali. W opinii Jerzego Muchy, zimowe utrzymanie dróg pozostawia wiele do życzenia.
-Jestem zdziwiony, że posypuje się tylko zakręty i przystanki. A co z resztą? Przecież oblodzenie występowało na całych drogach. To po co tyle ton piasku czy soli skoro posypuje się tylko zakręty i ewentualnie przystanki. Może czas to zmienić.
W odpowiedzi głos ponownie zabrał starosta.
-Po pierwsze, nie wolno dopuszczać do sytuacji niebezpiecznych, ale rozrzucać pieniędzy też nie można. Zmierzam do tego, że również radni powinni między sobą ustalić jakiś tok postępowania, bo na razie są wnioski w obydwie strony. Przed momentem była dyskusja, żeby zaoszczędzić, a teraz, żeby więcej wydawać. Ja już jestem troszeczkę skołowany.
Wyjaśnieniu nurtujących radnych kwestii służyć ma audyt przeprowadzony w Wydziale Zarządzania Drogami Powiatowymi.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl