29 kwietnia 2024, 17:07

Teraz

24°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Nie żyje kolejna pacjentka. Kryzys zaufania do szpitala coraz głębszy.

Po raz kolejny w ostatnim czasie ciemne chmury zebrały się nad ostrzeszowskim szpitalem. Ponownie za sprawą zgonu młodej kobiety. Nikt już nie ma wątpliwości, że sytuacja panująca w placówce i pogłębiający się kryzys zaufania do niej wymagają radykalnych działań. O sprawie zrobiło się głośno, kiedy siostra zmarłej opisała ją w mediach społecznościowych. Z tej dramatycznej relacji wynika, że kobiety pojawiły się na pogotowiu dwukrotnie, za każdym razem kończyło się wypisaniem recepty na lek przeciwbólowy. Nie widziano potrzeby przeprowadzenia żadnych badań, i to pomimo systematycznie pogarszającego się stanu zdrowia chorej. Jej siostra twierdzi, że był on wręcz agonalny. Ostatecznie kobieta została przewieziona do szpitala karetką na sygnale, ale na ratunek było już za późno. „Żałuję tego że nie zawiozłam jej od razu do Ostrowa ale w końcu od czego jest ten szpital ! Od czego się pytam !!! Po co my płacimy te podatki, pytam się po co!” – tymi słowami swój post zakończyła siostra zmarłej. W reakcji na to, co się stało starosta Lech Janicki opublikował oświadczenie, w którym czytamy „W związku z tragicznym zgonem, do jakiego doszło poprzez nieudzielenie osobie chorej odpowiedniej pomocy, informuję, ze zobowiązałem prezesa Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia do niezwłocznego wszczęcia wewnętrznego postępowania wyjaśniającego wszystkie okoliczności zdarzenia.” Na niedzielę zaplanowano spotkanie z kierownictwem szpitala i szefem Rady Nadzorczej Ostrzeszowskiego Centrum Zdrowia, a na poniedziałek konferencję prasową poświęconą temu tematowi. „Wyrażam głębokie ubolewanie z powodu tego, co się stało. Zapewniam, że dołożymy wszelkich starań, aby wyjaśnić przyczyny tragedii”.- pisze starosta. Podobne słowa padły nie po raz pierwszy w ostatnim tygodniach. Na wyjaśnienie czeka przecież sprawa ciężarnej 28-latki. O przyczynienie się do jej śmierci bliscy również oskarżają ostrzeszowski szpital. Oba te zdarzenia przepełniły czarę goryczy i spotkały się z falą negatywnych komentarzy oraz apeli o adekwatną reakcję. 26 sierpnia burmistrz i przewodnicząca Rady Miejskiej w Ostrzeszowie wystosowali do starosty i Rady Powiatu list, w których proszą o natychmiastowe podjęcie działań kontrolnych. „Jednocześnie   pragniemy   podkreślić,   iż wielu mieszkańców  zgłaszało nam  podobne  sytuacje,  gdy  zostali  potraktowani  w  sposób naganny  w  ostrzeszowskim  szpitalu.  Dlatego  też apelujemy,  aby  Państwa działania nie ograniczyły się tylko  do  ostatnich  przypadków,  ale  dotyczyły  szeroko  rozumianej pracy  i  stosunku  do  pacjentów  tych  lekarzy,  co  do  których  już nie  pierwszy  raz pojawiają się zarzuty w przestrzeni publicznej.” – dodają Patryk Jędrowiak i Beata Calińska, zwracają przy tym uwagę na „problem  z właściwym zarządzaniem  i  brak  stanowczych  decyzji”. Z tym ostatnim nie zgadza się jednak starosta Janicki. Dał temu wyraz w odpowiedzi na list włodarzy gminy Ostrzeszów. Jak przekonuje, Komisja Zdrowia, Pomocy Społecznej i Spraw Publicznych Rady Powiatu podejmowała i podejmuje się rozwiązywania różnych sytuacji konfliktowych, a i on sam osobiście interweniuje w każdej zgłaszanej mu sprawie. „Ostatnie wydarzenia  spowodowały  głęboki kryzys zaufania do ostrzeszowskiego szpitala oraz do jego personelu. Bardzo trudno będzie tę sytuację odwrócić , a zaufanie odbudować. Działania mające na celu zmianę tego stanu zostaną podjęte niezwłocznie. Stanie się to w  konsultacji z Radą Powiatu (na podstawie oceny ostatnich zdarzeń) i zgodnie z jej wolą.” – zapowiada Lech Janicki.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl