2 maja 2024, 01:23

Teraz

14°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Poznaliśmy plany dotyczące „łąk hęćkowych”

Gdy pod koniec ubiegłego roku władze Ostrzeszowa zdecydowały się na zakup tzw. łąk hęćkowych, zlokalizowanych pomiędzy Klasztorem, a obiektami byłej Szkoły Podstawowej nr 3, wielu mieszkańców zastanawiało się, co na nich powstanie. 1 czerwca w mediach społecznościowych pojawił się filmik, na którym burmistrz Patryk Jędrowiak ujawnia plany dotyczące tego, ponad 3-hektarowego terenu. Potwierdził te zapowiedzi także w rozmowie z nami.
- Nasz pomysł jest taki, żeby ten teren jeszcze bardziej otworzyć dla mieszkańców – przekonuje. - Chcielibyśmy, żeby był to teren, z którego mieszkańcy mogą korzystać, odtworzyć zbiornik wodny, który już na stałe będzie poprawiał wilgotność tego terenu. Centrum Ostrzeszowa już całkowicie się zabudowało i tej wilgoci nam brakuje. Jednocześnie chcemy uporządkować ścieżki, a także wykonać drewnianą kładkę, prowadzącą po terenach dzikich, w które nie chcemy ingerować. Chcemy je przybliżyć mieszkańcom i pokazać, że w centrum miasta też można obcować z naturalną przyrodą. Tym, na czym nam dodatkowo zależy jest stworzenie miejsca i oferty dla lokalnych przedsiębiorców chcących rozpocząć tu sezonowy biznes, czyli np. postawić kawiarenkę. Tak jak to jest we Wrocławiu nad Odrą albo w Warszawie nad Wisłą, gdzie takie lokale powstają. Chcemy zabezpieczyć dwa takie miejsca, żeby mieszkańcy, przychodzą tutaj, mogli się nie tylko zrelaksować, ale też kupić co do picia i zjedzenia. Żeby to było tzw. trzecie miejsce, poza pierwszym i drugim, czyli domem i pracą.
Jednym z elementów planowanego kompleksu rekreacyjnego ma być plac zabaw, przeniesiony z Parku Kosynierów, który wkrótce przejść ma gruntowną rewitalizację.
- Plac zabaw będzie zlokalizowany, a przynajmniej taką mamy koncepcję, po drugiej stronie dawnej Strzegowej, czyli pomiędzy budynkiem byłej Szkoły Podstawowej nr 3, a dawnym korytem rzeki Strzegowa – zapowiada P. Jędrowiak. - Na tamtym terenie, przy istniejących drzewach. Tak, żeby zapewnić choć odrobinę cienia, ponieważ nie jesteśmy w stanie budować zadaszonych placów zabaw i myślę, że nie byłoby to logiczne. To naturalne miejsce, przy alejce, gdzie nie jeżdżą samochody, gdzie jest bezpiecznie. Ma to być plac zabaw z elementami dla dzieci starszych, jak i wydzielone miejsce dla tych najmłodszych.
Kiedy należy się spodziewać startu inwestycji? Dokładne terminy nie zostały jeszcze ustalone. Wszystko zależy od możliwości finansowych gminy.
- Jak wiemy, sytuacja w samorządach nie jest lekka, co jest związane nie tylko z covidem, ale też zmianami podatkowymi, które coraz bardziej dociążają samorządy – podkreśla burmistrz. - Rewitalizacja parku przy Urzędzie Miasta i Gminy wraz z równoczesnym wybudowaniem nowego placu zabaw to kwestie połączone. Nie chcemy, aby chociażby przez moment dzieci w centrum nie miały placu zabaw, z którego będą mogły skorzystać. Zapewne większą i bardziej kosztowną inwestycją będzie odtworzenie zbiornika wodnego wraz z alejkami i miejscami do rekreacji. Wszystko zależy od finansów. Jeżeli one będą to będziemy chcieli realizować oba etapy prawie jednocześnie. Aktualnie jesteśmy na etapie zbieranie ofert na wykonanie projektu rewitalizacji parku przy urzędzie, ponieważ to do tej pory prezentowaliśmy koncepcję. Projektant musi wykonać projekt wraz z uzyskaniem wszystkich uzgodnień. Pamiętajmy, że mamy tam do czynienia ze strefą konserwatorską, w związku z czym musi się wypowiedzieć konserwator zabytków. Chcemy w następnym roku ruszyć z pierwszym etapem.
Burmistrz nie kryje, że chciałby, aby przedstawione plany udało się sfinalizować do końca tej kadencji. Ile to będzie kosztować? Na precyzyjną odpowiedź trzeba poczekać. Poznamy ją, kiedy gotowe będą projekty. Pewne jest jednak, że samorząd musi zgromadzić na ten cel kwoty liczone w milionach. Liczy przy tym na wsparcie z unijnego budżetu.
- Przypomnijmy, że tzw, gospodarka niebiesko-zielona jest jednym z najważniejszych elementów nowej perspektywy unijnej – zaznacza Jędrowiak. - Dlatego mamy nadzieję, że nasze plany idealnie wpisują się po pierwsze w potrzeby naszych mieszkańców, ale też w myśl o rozwoju Unii Europejskiej i małych ojczyzn jako jego elementów.
Czas pokaże, czy te nadzieje znajdą odzwierciedlenie w rzeczywistości, czy też gminie przyjdzie zmierzyć się z tym zadaniem korzystając jedynie z własnych zasobów finansowych.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl