29 kwietnia 2024, 02:33

Teraz

14°

Fakty

A A A

REGION: Mieszkaniec Wieruszowa potrzebuje wsparcia

To wszystko działo się tak szybko… W jednej chwili zdrowy, młody jeszcze mężczyzna, z wieloma planami, w drugiej walczący o życie, nieprzytomny, bez kontaktu. Guz mózgu - glejak IV stopnia. Ta diagnoza wywróciła życie całej naszej rodziny do góry nogami. Po biopsji mój brat Jarek zapadł w śpiączkę. Teraz ze wszystkich sił staramy się jak najszybciej ustabilizować jego stan. Bez tego leczenie się nie rozpocznie, a nowotwór wygra… Bardzo proszę - w imieniu żony Jarka, całej naszej rodziny i przyjaciół - pomóżcie nam toczyć tę najtrudniejszą w życiu walkę!

W listopadzie 2020 roku u mojego brata pojawiły się niepokojące jego żonę zaniki pamięci. Na początku grudnia wykonano badanie tomografem. Diagnoza - guz mózgu! Byliśmy w szoku. Na 15 grudnia zaplanowano biopsję, by poznać, z czym mamy do czynienia. Niestety, okazało się, że Jarek ma koronawirusa. Razem z żoną i dziećmi trafili na kwarantannę, w każdej sekundzie martwiąc się o kolejny dzień. Ze świadomością tego, że w głowie ma się guza, nie da się spokojnie zasnąć...

Termin kolejnej biopsji został wyznaczony dopiero na 13 stycznia tego roku. Okazało się, że Jarek ma krwiaka. Podjęto decyzję o jego natychmiastowym usunięciu. Początkowo wszystko było w porządku, Jarek wybudził się, nic nie wskazywało na to, że sytuacja się skomplikuje. Po jakimś czasie brat zaczął się krztusić, dostał padaczki, był reanimowany, przewieziono go na OIOM, gdzie został podłączony do respiratora.  Po operacji zapadł w bardzo głęboką śpiączkę, na nic nie reagował, stan był bardzo krytyczny, a lekarze kazali przygotować się nam na najgorsze…

Wstępne wyniki biopsji okazały się miażdżące: glejak wielopostaciowy 4 stopnia, nieoperacyjny, bardzo agresywny. 

Jarek wybudził się po 2 tygodniach we wtorek 26 stycznia. Po kolejnym, tygodniowym pobycie w szpitalu lekarze stwierdzili, że należy wypisać Jarka ze bo jego stan ani nie polepszał się, ani też nie pogarszał, a szczegółowe wyniki biopsji niestety potwierdziły te wcześniejsze. Okazało się też, że guz jest zarówno z prawej, jak i z lewej strony mózgu.

Gosia, żona Jarka, musiała podjąć decyzję, czy karetka z Bydgoszczy ma zawieźć Jarka do hospicjum, czy też do domu, ponieważ jego stan jest stabilny, ale nadal ciężki. Nie mogliśmy sobie wyobrazić, że oddamy Jarka do hospicjum i będziemy czekać po prostu na najgorsze wieści. Walczymy!

Obecnie Jarek jest w domu z najbliższą z rodziną. Gosia opiekuje się Jarkiem, a pomagają jej w tym synowie, którzy mają 13 i 18 lat. Jarek wymaga ciągłej opieki medycznej i pielęgnacyjnej oraz intensywnej rehabilitacji, dzięki której odzyska siłę i stan zdrowia umożliwiający podjęcie dalszego leczenia - radioterapię bądź chemioterapię. Niestety, ta walka, choć dopiero się rozpoczęła, już pochłania gigantyczne środki. Rehabilitacja, specjalistyczne sprzęty, łóżko rehabilitacyjne - to wszystko potrzebne jest na już. Bardzo proszę o pomoc dla Jarka, mojego brata. Jego żona i synowie przeżywają obecnie bardzo trudny czas. Chcielibyśmy dać im wiarę i nadzieję w lepsze jutro...

źródło: siepomaga.pl

 

Odbiorca
Fundacja Siepomaga
Pl. Władysława Andersa 3
61-894 Poznań

Numer w Alior Banku
89 2490 0005 0000 4530 6240 7892
IBAN: PL89249000050000453062407892
Kod BIC/SWIFT: ALBPPLPW

Tytułem
26943 Jarosław Pawlaczyk darowizna


Autor: patryk.hodera@radiosud.pl