26 kwietnia 2024, 14:43

Teraz

12°

Fakty

A A A

OSTRZESZÓW: Spór o nowy podział miasta

1 stycznia zaczął obowiązywać nowy podział Ostrzeszowa. Na mocy uchwał podjętych w listopadzie liczba dzielnic miasta została zredukowana z sześciu do czterech. Decyzja ta wywołała jednak spore kontrowersje. Powstał nawet komitet społeczny, który, korzystając z obywatelskiej inicjatywy uchwałodawczej, zgłosił projekt zmierzający do przywrócenia poprzedniego stanu rzeczy. Dyskusja i głosowanie w tej sprawie znalazły się w programie posiedzenia Rady Miejskiej odbywającego się 30 grudnia ubiegłego roku. W imieniu komitetu dążącego do utrzymania podziału na sześć dzielnic głos zabrał jego pełnomocnik Paweł Gruchała (na zdjęciu). Nie zgodził się z argumentem dotyczącym potrzeby zmniejszenia różnic w liczbie mieszkańców poszczególnych jednostek pomocniczych.
- W nowym podziale na cztery dzielnice nadal występują znaczne różnice w liczbie mieszkańców, a więc wyrównywanie nie zostało osiągnięte – stwierdził. - Największa ludnościowo dzielnica będzie liczyła 4.700 mieszkańców, a najmniejsza 2.700, więc jest prawie dwukrotna różnica (…) Tak jak na obszarze miasta jednostkami pomocniczymi są dzielnice, tak na obszarach wiejskich są nimi sołectwa. Jest rzeczą całkowicie naturalną i oczywistą, że występują tam różnice w liczbie mieszkańców. Czy analogicznie ktokolwiek podejmuje takie kroki, by łączyć, dzielić, zmieniać granice sołectw dlatego, że mają różną liczbę mieszkańców? Oczywiście nie. Jest to niewyobrażalne, mieszkańcy z całą pewnością protestowaliby bardzo żywiołowo.
Zdaniem P. Gruchały nie liczba mieszkańców, ale spójność miejscowej społeczności powinna decydować o podziale miasta i gminy.
- Inne problemy dotykają przecież mieszkańców śródmieścia czy starego miasta, z przewagą kamienic, wąskich uliczek czy zapadającą się kanalizacją, inne problemy dotykają mieszkańców osiedla bloków, inne mieszkańców osiedla domków jednorodzinnych, jeszcze inne przedmieścia o charakterze willowym albo bardziej rolniczego. Podział na sześć dzielnic, który został podjęty przed 30 laty, w 1991 roku bardzo dobrze oddawał specyfikę poszczególnych dzielnic. W ten sposób tworzyły się naturalne wspólnoty mieszkańców tych dzielnic.
Pełnomocnik komitetu społecznego uważa, że wbrew oczekiwaniom nie uda się w ten sposób osiągnąć innego wskazywanego celu, czyli zwiększenia aktywności mieszkańców.
- Nie może on zostać osiągnięty w ten sposób, że tworzy się dzielnice o dość sztucznych granicach, gdzie nie będzie występowała ta naturalna więź społeczna – kontynuował. - Zaktywizowanie mieszkańców jest bardzo pożądanym kierunkiem, celem, ale takie działanie odniesie tylko odwrotny skutek.
Gruchała podkreślił, że w bardzo krótkim czasie udało się zebrać pod projektem uchwały 400 podpisów, co, według niego jest właśnie przejawem aktywności społecznej.
- Ludzie wyraźnie stanęli w obronie swoich dzielnic – skonstatował.
O uszanowanie społecznego głosu apelowali też do radnych: przewodniczący byłej Dzielnicy nr 1 Mieczysław Matyszkiewicz oraz wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Aleksander Józefiak.
- W naszych radach działają naprawdę ludzie z powołania, którym drogie są sprawy naszego miasta. Każda dzielnica ma swoje dokonania – przekonywał ten pierwszy, a drugi dodał. - Nie powinniśmy likwidować czy łączyć tych dzielnic. Przez 30 lat funkcjonowało to dobrze, aktywność była różna, zazwyczaj w zależności od przewodniczącego, on budował tą aktywność.
Burmistrz Patryk Jędrowiak bronił jednak decyzji dotyczącej nowego podziału mapy Ostrzeszowa, nie kryjąc przy tym swoich wątpliwości co do sposobu przeprowadzenia zbiórki podpisów pod obywatelskim projektem uchwały.
- Rozmawiając z osobami, które również podpisały się na tej liście, dowiedzieliśmy się, że osoby, które chodziły je zbierać poinformowały, że w związku z likwidacją dzielnicy oni teraz nie będą mieli swojego przedstawiciela, nie będą mieli do kogo się zgłaszać. To nie jest prawda – powiedział z naciskiem. - Tylko trzeba będzie wystartować w wyborach, na które nie przyjdzie już dwadzieścia osób i z tych dwudziestu piętnastu się wybiera. Bo wtedy faktycznie, było łatwo dostać się do rady dzielnicy. Teraz trzeba będzie wykazać się zaangażowaniem, żeby większa część mieszkańców zagłosowała i wybrała swojego przedstawiciela.
Burmistrz sugerował ponadto, że inicjatywa społeczna może mieć podtekst polityczny.
- Co najmniej dwuznaczne jest zaangażowanie w ten projekt szefów partii politycznych na naszym terenie – oświadczył. - Jeżeli dowiaduję się, że szef jednej z partii politycznych wydzwania do radnych dzień przed sesją i jeszcze w dzień sesji i stawia dwuznaczne zobowiązania, to zastanawiam się, czy to jest głos ludu czy głos obrony kolegów partyjnych. Bo takie pytanie trzeba sobie zadać. Mówimy o radzie dzielnicy, gdzie na zebranie przychodzi dwadzieścia osób, a przez trzy lata tej kadencji nie było rozmowy z burmistrzem na temat potrzeb dzielnicy, ani razu w gabinecie burmistrza nie zagościli przedstawiciele tej dzielnicy. I teraz przedstawiciele tej dzielnicy mówią, że zebrali czterysta podpisów, bo ta dzielnica jest tak istotna, tak spójna terytorialnie i podejmuje tyle inicjatyw.
Z takim postawieniem sprawy zdecydowanie nie zgodzili się P. Gruchała i M. Matyszkiewicz, lecz nie udało im się pozyskać wystarczającego poparcia dla społecznego projektu uchwały. Za opowiedziało się bowiem 7 radnych, a przeciwko było 14. Tym samym podział miasta na cztery dzielnice wszedł w życie 1 stycznia.
Fot. www.ostrzeszow.pl

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl