29 kwietnia 2024, 15:05

Teraz

24°

Rozrywka i oświata

A A A

OSTRZESZÓW: Piętnasty koncert na dziewięćdziesiąte urodziny

Powiew wielkiego muzycznego świata dało się poczuć w sobotę (27 października) w Ostrzeszowskim Centrum Kultury. Przy wypełnionej do ostatniego miejsca sali, już po raz piętnasty odbywał się tam Koncert Muzyki Wiedeńskiej w wykonaniu Wrocławskiej Orkiestry Festiwalowej im. Johanna Straussa pod dyrekcją prof. Jana Ślęka. Tegoroczny koncert był wyjątkowy pod kilkoma względami. Po pierwsze i najważniejsze, niemal dokładnie za miesiąc swoje 90. urodziny obchodził będzie człowiek, który zainicjował to wyjątkowe artystyczne przedsięwzięcie i od początku był jego motorem napędowym, czyli prof. Jan Ślęk. Było więc „Sto lat”, odśpiewane przez publiczność, a także podziękowania i kwiaty, m.in. burmistrza od Mariusza Witka.
- Jakimi słowy podziękować za piętnaście lat koncertów, za piętnaście lat wspólnych spotkań, rozmów? – zastanawiał się. – Podziękować za wszystko, co było już naszym udziałem, za wszystko, co już uczynił jako ambasador naszego miasta w świecie.
Wspomnieniami ze swojego pierwszego spotkania z J. Ślękiem podzielił się z zebranymi dyrektor OCK Artur Derewiecki.
- Poznałem go czternaście la temu, kiedy miał 76 lat i muszę powiedzieć, że zanim do niego zadzwoniłem, to dostałem informację „nie dzwonić przed 21.00”. Czasami się mówi, że wypada dzwonić do 19.00 i nie później, a tu okazało się, że dopiero po 21.00. Dlaczego? Bo pan Jan, mimo wieku, mimo emerytury cały dzień był poza domem, był aktywny i można było się z nim skontaktować dopiero w godzinach wieczornych. Pierwsza rozmowa trwała półtorej godziny. Nie wiem, czy to długo czy krótko, ale ta rozmowa wystarczyła, aby od tamtej pory w Ostrzeszowie odbywały się koncerty.
Dziękując za ciepłe słowa oraz żywiołowe reakcje słuchaczy, szacowny jubilat, z właściwym sobie poczuciem humoru, nawiązał do... uszkodzenia metalowej barierki, za którą stał podczas koncertu.
- Jeśli dałem radę temu metalowi to poproszę, o ile państwo zechcą i wytrzymają, o jeszcze trochę cierpliwości, tak do 99 lat.
Biorąc pod uwagę niespożytą energię prof. Ślęka, nie był to z pewnością jedynie żart. Tym bardziej, że maestro może liczyć na wsparcie. W tym roku, po raz pierwszy, towarzyszył mu drugi dyrygent – Marcin Grabosz i trzeba przyznać, że wywiązał się z tego odpowiedzialnego zadania wręcz znakomicie. Wielkie wrażenie na słuchaczach zrobiły także występy solistów - a zwłaszcza popisy wybitnej szwedzkiej sopranistki, solistki Królewskiej Opery w Sztokholmie - Pauliny Pfeiffer, mającej na swym koncie m.in. udział w koncercie z okazji wręczenia Nagrody Nobla. Oprócz niej, w Ostrzeszowie zaśpiewał też, znany miejscowej publiczności tenor Przemysław Borys. Z wielką radością przyjęto ponadto obecność przyjaciela J. Ślęka - prof. Jana Miodka, w niezrównany sposób przybliżającego słuchaczom muzykę starego Wiednia i jej twórców. Po rocznej przerwie zawitał do Ostrzeszowa po raz kolejny i przyznał, że łączy go z tym miastem szczególna więź.
- Każdy przyjazd do Ostrzeszowa pozwala mi przewalczyć taką nieuchronną melancholię przemijania – wyznał. – Kiedy przyjadę to do Ostrzeszowa, widzę te piękne, uporządkowane wielkopolskie place, uliczki, domki, tak to wszystko tu pięknie trwa, to jakoś to uczucie melancholii przemijania mi ucieka. Jest jakoś przeze mnie zduszone, stłamszone. No a w dodatku piękna muzyka.
Pełen muzycznych doznań wieczór zwieńczyła słynna pieśń „Usta milczą, dusza śpiewa” w wersji na orkiestrę, solistów i publiczność. Na widowni zasiadła m.in. Krystyna Zając, pedagog w Państwowej Szkole Muzycznej I stopnia w Ostrzeszowie.
- Bardzo się cieszę, że taka orkiestra i tacy muzycy przyjeżdżają do Ostrzeszowa. Naprawdę wielkie dzięki organizatorom za to, że potrafią sprowadzić artystów z najwyższej półki. W samej orkiestrze jest tylu wspaniałych muzyków. Nie mówiąc już o solistce ze Szwecji i dyrygentach, bo to już klasa sama w sobie. No i wisienka na torcie, prof. Miodek w roli konferansjera. Przypuszczam, że inne miasta mogą nam troszeczkę zazdrościć takich koncertów.
Można być pewnym, że to powszechna opinia wśród stałych bywalców Koncertu Muzyki Wiedeńskiej. Kolejna edycja już za rok, więc najwyższy czas pomyśleć o kupnie biletu.

Autor: lukasz.smiatacz@radiosud.pl