26 kwietnia 2024, 02:20

Teraz

Rozrywka i oświata

A A A

PODRÓŻE: Kapcer Owczarski u celu!

Wieruszowianin przebywający od kilku tygodni w Ameryce Południowej ostatnio gościł w Peru.

Na samym początku Kacper Owczarski znalazł się na pustyni. Jak sam przyznaje, z uwagi na wiatr było tam przyjemniej niż w dżungli, choć oczywiście należało odpowiednio zabezpieczyć się przed słońcem. - Na swojej drodze spotkałem tutaj dwóch autostopowiczów z Argentyny. Szybko dotarłem do Limy, gigantycznego miasta w tym kraju. Autobus z jednego końca na drugi kosztował na przeliczenie około 2 zł, a jechało się przez 3 godziny. Tutaj nie ma wieżowców i bloków, wszędzie są domy jednorodzinne, pewnie dlatego to miasto jest takie rozległe.

Kolejnym miastem, do którego zawitał Owczarski, było Pisco, leżące nad Oceanem Spokojnym, na południe od Limy. - Jest ono otoczone klifami, wypełnione kamieniami - relacjonuje wieruszowianin. - Są plaże publiczne, prywatne oraz dzikie. Na każdej większej stacji jest darmowy prysznic, spokojnie mogłem się umyć.

Podróżnik dalej kierował się do Nazca, gdzie rozpoczynała się już sierra. - Głównie można spotkać się tutaj z zachmurzeniem oraz opadami deszczu - opowiada. W planie podróży autostopowicza nie mogło zabraknąć Machu Picchu. - Jest pięknie, ale wszędzie wołają tutaj o pieniądze, nawet za wodę z kranu! - przyznaje. - Trochę trzeba było się wykosztować, ale to przecież kulminacyjny punkt tej wyprawy.

Opuszczając Peru, Owczarski zmierzał w stronę Boliwii. - Jest tutaj dość chłodno, zamierzam szybko przebyć drogę i udać się do Argentyny nacieszyć się trochę słońcem. Przede mną najtrudniejsza część wyprawy, Patagonia, gdzie króluje zimno.

26-latkowi udało się wysłać obiecane pocztówki. Owczarski zapowiada, że do Polski zamierza wrócić w okolicach marca. Do tego czasu żyje z pieniędzy, które ma przy sobie, bo karta bankomatowa została zablokowana.  

Autor: patryk.hodera@radiosud.pl